"Teraz każdy z nas dwa razy się zastanowi, zanim cokolwiek zacznie robić", komentuje wyrok jeden z policjantów operacyjnych, którzy wraz z kilkudziesięcioma kolegami od początku solidaryzuje się ze skazanymi dziś funkcjonariuszami. Sprawa oskarżonych policjantów legnickiej komendy - Tomasza K. i Jarosława J. wzbudziła żywe zainteresowanie nie tylko mediów. Proces od początku śledzili koledzy obu funkcjonariuszy, którzy utrzymują ich niewinność. Sędzia Sądu Rejonowego, Kazimierz Chłopecki uznał obu policjantów winnych zarzucanych im czynów i skazał ich na karę bezwarunkowego pozbawienia wolności. Jarosław J. usłyszał wyrok 12 miesięcy więzienia, a Tomasz K. - 1,5 roku.
- Sąd podzielił stanowisko prokuratury co do stawianych oskarżonym zarzutów. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że obaj oskarżeni dopuścili się złamania prawa. Przekroczyli swoje uprawnienia utrudniając prowadzenie śledztwa i przyjmując za to korzyści majątkowe. Oskarżeni świadomie tuszowali pewne informacje, które mogły mieć wpływ na prowadzone postępowanie przeciwko złodziejom. Ujawnione dokumenty świadczące o fałszowaniu przez oskarżonych dokumentów potwierdzają ich winę. To nie jest tak, że w tym procesie słowo było przeciwko słowu. Są dowody winy oskarżonych - uzasadniał wyrok sędzia Kazimierz Chłopecki.
Sąd podkreślił, że wymierzając wysokość kary, wziął pod uwagę nienaganną opinię obu policjantów, ich długoletnią służbę, która poza tym wyjątkiem, była poprawna.
Obaj skazani policjanci podczas szczegółowego uzasadniania wyroku z niedowierzaniem kręcili głową. I obaj zapowiedzieli apelację.
- Chyba pomyliliśmy salę. To coś niewiarygodnego, w jakim państwie my żyjemy - mówił zaraz po wyjściu z sali skazany Tomasz K.
Niewielka sala, w której dziś ogłoszono wyrok, z trudem pomieściła wszystkich. Na wyrok przyszli koledzy policjantów, którzy od początku ich bronili. Po ogłoszeniu wyroków skazujących byli przygnębieni całą sytuacją, współczuli skazanym.
- Nie rozumiemy tego wyroku. Dlaczego w majestacie prawa skazuje się niewinnych policjantów, a prawdziwi przestępcy chodzą na wolności. Skazanie naszych kolegów jest dla nas wyraźną wskazówką, że od dziś każdy z nas zastanowi się dwa razy, zanim podejmie jakąkolwiek działalność operacyjną - komentował na gorąco jeden z oficerów śledczych.
Czy dzisiejsze skazanie czynnych policjantów będzie miało poważny wpływ na jakość pracy legnickiej policji?
- Będziemy dalej pracować, ale na pewno nie z takim zaangażowaniem, bo werdykt sądu nas do tego wcale nie motywuje - uważa funkcjonariusz.
***
Tomasz K. został oskarżony o niedopełnienie obowiązków służbowych w zamian za przyjęcie łapówek w wysokości 200 zł i 3 tys. zł. Pieniądze miał otrzymać od wielokrotnego przestępcy Mariusza J., za umarzanie przeciwko niemu śledztw. Mariusz J. poszedł na układ z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego obciążając swoimi zeznaniami legnickiego policjanta. Drugi ze skazanych funkcjonariuszy, Jarosław J. oskarżony był o pomaganie w tuszowaniu śledztw. Wyrok nie jest prawomocny.
