Aleksander Dżuldinow do Legnicy przyjechał rok temu, przed startem wiosennej rundy sezonu 2008/09. Od pierwszego spotkania występował w bramce Miedzi, skazując swojego konkurenta Grzegorza Burandta na grę w IV-ligowych rezerwach. W swojej debiutanckiej rundzie w Miedziance spisywał się fenomenalnie, będąc jednym z najpewniejszych punktów zarówno w drużynie Jarosława Pedryca, jak i Janusza Kudyby. Sytuacja "Saszy" diametralnie odmieniła się po wakacyjnej przerwie.
W jesiennej rundzie obecnego sezonu Rosjanin zaliczył kilka wpadek i stracił miejsce w podstawowej jedenastce. Kibice legnickiej drużyny liczyli z pewnością, że 22-letni bramkarz powróci do wysokiej formy tuż po zimowej przerwie w rozgrywkach, jednak on tuż po ostatnim ligowym meczu Miedzi spakował walizki, pożegnał się z najbliższym kolegą z drużyny Jewhenem Kowalczukiem i wyjechał do Rosji. Ukraińskiemu obrońcy kazał poinformować władze klubu, że mimo obowiązującego jeszcze przez rok kontraktu nie zamierza wracać już do Legnicy.
Zdanie zmienił po dwóch miesiącach, kiedy to za pośrednictwem swojego menadżera poinformował władze Miedzi o chęci powrotu. Szans na grę choćby w rezerwach zawodnik ten raczej nie miał, wobec czego obie zainteresowane strony podjęły decyzję o rozwiązaniu umowy. „Sasza” może już szukać nowego pracodawcy.