Z początkiem stycznia w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Legnicy uruchomiono system mający całkowicie wyeliminować próby oszukania egzaminatorów przez ubiegających się o prawo jazdy kursantów. Nowe udogodnienia zapobiegną też nielegalnemu uzyskiwaniu tytułu egzaminatora.
- Częściej spotykamy się z próbami nielegalnego zdawania w przypadku egzaminów na egzaminatora, jako jeden z nielicznych w kraju ośrodków posiadamy bowiem uprawnienia do ich prowadzenia. Nowy system będzie także stosowany wobec kursantów ubiegających się o prawo jazdy – mówi Stanisław Pawlak z legnickiego WORD-u. - Testowaliśmy nowe rozwiązania już w roku ubiegłym, późną jesienią, ale postanowiliśmy wprowadzić system z początkiem obecnego roku – tłumaczy szef ośrodka.
Nowy system ma uniemożliwiać korzystanie z jakiejkolwiek niedozwolonej pomocy, mogącej mieć wpływ na wynik egzaminu. Zastosowane przez legnicki WORD rozwiązanie wykryje zatem wszelkie urządzenia działające na zasadzie kamery czy bezprzewodowych nadajników. Jak system ten działa w praktyce?
- Gdy tylko kursant wsiada do samochodu, egzaminator prosi o wyłączenie telefonów komórkowych i odłożenie ich obok klawiatury egzaminacyjnej. Nie powiem jednak, jakie urządzenia wykorzystujemy, to mogłoby pomóc nieuczciwym kursantom w omijaniu tych zabezpieczeń w przyszłości – tłumaczy dyrektor ośrodka.
Szef placówki nie chce także zdradzić, ile kosztowało wprowadzenie nowoczesnego systemu wykrywania kamer. - Z tego samego względu, co przy opisywaniu stosowanych urządzeń. Nie była to tania inwestycja, ale więcej naprawdę nie mogę powiedzieć – upiera się Stanisław Pawlak.
Jak zapewnia szef legnickiego WORD-u, system działa bez zarzutu, jednak żaden z podchodzących do egzaminu kursantów czy egzaminatorów nie próbował dotychczas oszukiwać. - To byłoby niepoważne, przecież informowaliśmy o wprowadzeniu nowych zabezpieczeń. Poza tym robimy to także przed rozpoczęciem każdego egzaminu – przekonuje szef ośrodka.
Czym skutkuje próba oszukania, wprowadzonego przez legnicki WORD, systemu? Sprawa natychmiast zostaje przekazana organom ścigania. W ubiegłym roku na stosowaniu niedozwolonych praktyk przyłapano kandydata na egzaminatora w Częstochowie. - Egzaminatorem ten pan już nigdy nie będzie. W takim przypadku sprawa od razu trafia do sądu – zapewnia Stanisław Pawlak.