Proces, jaki przeciwko redakcji Gazety Legnickiej wytoczył Zdzisław S., były milicjant, wzbudził dziś ogromne zainteresowanie legnickich i lubińskich mediów. Były funkcjonariusz Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych podał do sądu naczelnego gazety za opublikowane na łamach zdjęcie. W październikowym wydaniu GL, redakcja opisując zawieszenie procesu trzech były milicjantów sądzonych za zbrodnie komunistyczne, opublikowała zdjęcie z zasłoniętymi twarzami skazanych. Zdzisław S. uznał, że przedstawione zdjęcie z "czarnym paskiem" nie wystarczająco chroni jego wizerunek. Były milicjant stwierdził, że redakcja nie dochowała należytej staranności, by ochronić jego wizerunek. S. uważa, że przez opublikowane zdjęcie jest rozpoznawalny. Co więcej, były milicjant dodał, że nigdy nie wyrażał zgody na publikację jego wizerunku, nawet z zasłoniętą twarzą.
- Tym zdjęciem redakcja zrobiła ze mnie jakiegoś groźnego bandytę, skazańca, który idzie na śmierć. Bo to przestępcom skazanym za ciężkie zbrodnie, przed wykonaniem wyroku zawiązywano oczy czarnymi wstęgami - mówił dziś na sądowym korytarzu przed rozpoczęciem sprawy, Zdzisław S.
Paweł Jantura, naczelny Gazety Legnickiej, uważa zarzuty byłego milicjanta za absurdalne i niedorzeczne.
- Żyjemy w państwie prawa i zgodnie z prawem, na wyraźne polecenie sądu media mają obowiązek chronić dane osobowe i wizerunek osób sądzonych. I publikując materiał na łamach naszej gazety, tak postąpiliśmy. Nie zrobiliśmy niczego wbrew obowiązującemu prawu. W tego typu publikacjach wszystkie redakcje stosują podobne praktyki przysłaniając wizerunek oskarżonych lub skazanych. Zachowanie byłego porucznika WUSW jest dla nas dziwne i zaskakujące. Tym pozwem dał świadectwo wielkiej ignorancji i braku poszanowania prawa - powiedział dziś Paweł Jantura.
Zdzisław S. domaga się od redakcji zadośćuczynienia w wysokości 5 tys. zł.
- Widocznie byli funkcjonariusze WUSW i Służby Bezpieczeństwa mają dziś za niskie emerytury, skoro były porucznik MO żąda od nas takiej kwoty. Nie na cele charytatywne, ale dla siebie - komentuje Paweł Jantura.
Były milicjant podtrzymał dziś przed lubińskim Sądem Rejonowym swoje roszczenia. Naczelny Gazety Legnickiej złożył wniosek o przeniesienie sprawy do Sądu Okręgowego w Legnicy. Sędzia go odrzucił uzasadniając, że Sąd Okręgowy wprawdzie rozpatruje sprawy o naruszenie ochrony dóbr osobistych, ale tylko w sytuacjach, gdy roszczenia strony sięgają powyżej kilkudziesięciu tysięcy złotych. Z powodu nieobecności na rozprawie adwokata pozwanej redakcji, sędzia odroczył proces do 22 marca.