Zgodnie z wymogami Janusza Kudyby, od pierwszych minut legniczanie prezentowali agresywną grę. Konsekwentna realizacja przedmeczowych założeń, w myśl których Miedź miała zagęszczać pole gry i skupiać się na konstruowaniu kontrataków, przyniosła gola otwierającego wynik spotkania. Autorem bramki, której nie powstydziłby się żaden klasowy snajper został Marcin Garuch. Filigranowy pomocnik zbiegł z lewego skrzydła w kierunku środka, ograł dwóch rywali i uderzył nie do obrony. Jeszcze przed przerwą gracze Kluczborka zdobyli wyrównujące trafienie. Przy tym zagraniu nie popisał się jednak arbiter spotkania, który nie odgwizdał ewidentnego spalonego.
W drugiej połowie postawa legniczan w dalszym ciągu przynosiła pożądane rezultaty. Gospodarze nie potrafili poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Mirko Stamenkovica (od 80 min. bronił Rafał Fościak – przyp. red.), najlepszą okazję Miedzi zmarnował Paweł Ochota.
Wskutek kontuzji i czerwonych kartek trener Janusz Kudyba zmuszony był zmienić przedwcześnie Mirko Stamenkovica, Kamila Pilarskiego, Patryka Musiałowskiego i Pawła Ochotę. - Mirko i Patryk zostali ukarani czerwonymi kartkami, w ich miejsce w myśl przedmeczowych ustaleń, wbiegli inni zawodnicy. Kamil doznał urazu głowy, podejrzewamy lekki wstrząs mózgu. Mam jednak nadzieję, że uraz okaże się niegroźny, natomiast Paweł nabawił się lekkiej kontuzji i wolałem nie ryzykować zostawiając go na dłużej na boisku – tłumaczy opiekun legnickiego zespołu.
Miedź: Stamenkovic CZ (80 Fościak) - Pilarski (35 Żółtowski), Bakrac (65 Cisse), Cisse (45 Kucharzak), Spaczyński (65 Syska) - Garuch (65 Grittner), Dorobek, Kłak (60 Zieliński), Musiałowski CZ (35 Łysak) - Ogórek (46 Ochota, 75 Piotrowski), Orłowski (65 Lalicki, 70 Wojtal).