Pomnik "dwóch Iwanów" i poradzieckie lotnisko. To ulubione tematy przed wyborami samorządowymi. Zawsze wracają jak bumerang, gdy tylko rozpoczyna się kampania. To łakome kąski dla kandydatów, którzy nagle chcą społeczeństwu o sobie przypomnieć i zabłyszczeć w mediach. Bo pomnik i lotnisko zawsze wzbudza wiele emocji i kontrowersji.
Jako pierwsza medialny szum sprawą pomnika wywołała przewodnicząca Rady Miejskiej. Ewa Szymańska zapałała naglą chęcią przeniesienia monumentu na cmentarz wojenny. Pomysł zaklepali radni, ale wojewoda uchwałę unieważnił. Skoro z pomnikiem nie wyszło, może z lotniskiem będzie lepiej? I tak przyszłość poradzieckiego portu znów wróci pod obrady jutrzejszej sesji. Jedni chcą przywrócenia funkcji lotniska, drudzy optują za przeznaczeniem tego terenu na strefę gospodarczą. I dyskusja na ten temat toczy się już od wielu, wielu lat. I końca nie widać.
Jakie są wnioski? Legniccy radni mocno się starają, by społeczeństwo zaczęło próbować już kiełbasę wyborczą. Tyle tylko, że pomnikowa i lotnicza kiełbasa już dawno przestała smakować. Straciła swą świeżość. Dla elektoratu stała się już niestrawna. Może lepiej zająć się bardziej istotnymi i przyziemnymi problemami, których w Legnicy nie brakuje.