Radni nie kryją oburzenia i na najbliższej marcowej sesji będą domagać się od prezydenta miasta wyciągnięcia konsekwencji służbowych od szefa miejskiej spółki, który działa wbrew obowiązującemu prawu.
Na ubiegłorocznej sesji w listopadzie legniccy radni dyskutowali nad prezydenckim projektem podwyżki opłaty za wywóz nieczystości. Prezydent Tadeusz Krzakowski chciał wzrostu maksymalnej stawki za wywóz odpadów z 50 do 80 zł za metr sześcienny. Nad "uchwałą śmieciową" rozpętała się wtedy prawdziwa burza.
- Mamy do czynienia z rzeczą niesłychaną w tej kadencji. Ale nie względu na proponowaną podwyżkę. Problem wynika z uzasadnienia, jakie czytamy w projekcie tej uchwały. Te wszystkie wyliczenia nie są tak do końca precyzyjne, nie mamy do nich zaufania. Ta podwyżka jest dla nas nie do przyjęcia - mówił wtedy radny Platformy Obywatelskiej, Paweł Frost.
Na co prezydent Legnicy odpowiedział: "Za każdym razem, gdy przedstawia się panu kalkulacje i wyliczenia, to pan nie może ich zrozumieć. Podważacie naszą wiarygodność, zależy wam tylko na pokazaniu naszej nieudolności". W konsekwencji radni nie przyjęli "uchwały śmieciowej" i od 1 stycznia tego roku górna stawka za odbiór odpadów wynosi 50 zł brutto za metr sześcienny. Ale w styczniu Legnickie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej poinformowało swoich klientów (za wyjątkiem indywidualnych odbiorców), że od nowego roku opłata wynosi 56 zł netto. I firmy chcąc nie chcąc muszą tyle płacić.
- Takim postępowaniem prezes LPGK ewidentnie łamie ustanowione prawo lokalne. To jest niedopuszczalne zachowanie. Nikt, a tym bardziej spółka komunalna, nie może działać wbrew prawu i w oderwaniu od rzeczywistości. Z tego co wiem, nie było żadnych propozycji ani zaproszenia do negocjacji ze strony pana prezesa. Firmy dostały nowy cennik opłat i tyle. Zapytam prezydenta, czy zamierza coś z tym zrobić i czy wobec prezesa miejskiej spółki wyciągnie konsekwencje służbowe - zapowiada radny PO, Paweł Frost.
Jego klubowy kolega, Robert Kropiwnicki, idzie dalej.
- Na najbliższej sesji wystąpimy do prezydenta z apelem o egzekwowanie prawa lokalnego - dodaje radny Kropiwnicki.
Prezes LPGK przyznaje, że pojawiła się nowa cena za wywóz nieczystości dla firm i przedsiębiorstw, ale nie jest ona obowiązująca, a jedynie proponowana.
- Szanujemy wszystkich mieszkańców miasta. Wbrew temu, co twierdzą niektórzy radni, nikogo nie przymuszamy, nikogo nie stawiamy pod ścianą. Rzeczywiście przygotowaliśmy dla firm i przedsiębiorstw nową opłatę za wywóz odpadów. I faktycznie jest ona wyższa od przyjętej górnej stawki. Ale nie jest tak, wbrew temu co podnoszą radni, że postawiliśmy naszych klientów przed faktem dokonanym. To jest propozycja, a nie ostateczne ustalenie ceny - tłumaczy prezes Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, Józef Wasinkiewicz.
I dodaje, że spółka jest otwarta na wszelkie negocjacje z klientami.
- Dziś na rynku legnickim funkcjonuje dziesięć podmiotów gospodarczych zajmujących się wywozem odpadów. Każdy klient ma prawo wyboru. Może skorzystać z usług każdej innej firmy. Niektórym radnym wydaje się, że nasze przedsiębiorstwo nie musi zarabiać, ale jako zarządzający tą spółką muszę funkcjonować w świecie gospodarki wolnorynkowej, gdzie obowiązują prawa ekonomii a nie polityka i kampania wyborcza. Ale jak widać, niektórym polityka przyćmiła zdrowy rozsądek i zasady ekonomii - dodaje prezes Wasinkiewicz.