Po końcowym gwizdku dzisiejszego spotkania szkoleniowiec Miedzianki przyznał, że gra jego podopiecznych nie zadowala go w pełni. - Lepiej wyglądało to w pierwszej połowie, szczególnie pod względem organizacji gry. Po przerwie i dokonanych zmianach nasza druga linia nie funkcjonowała najlepiej, a gra całej drużyny była zdecydowanie mniej zdyscyplinowana taktycznie – komentował opiekun legnickich piłkarzy. Janusz Kudyba bronił też napastników, którzy byli dziś najsłabszym punktem zespołu. Wyjątek stanowił jedynie Paweł Ochota - autor bramki dającej wyrównanie i współautor drugiego trafienia. - Paweł strzelił bramkę i wypracował rzut karny. Dziś udało mu się oddać drużynie to, co najważniejsze. Marcinowi (Orłowski – przyp. red.) brakuje natomiast skuteczności, ale dochodzi do sytuacji podbramkowych, potrafi też absorbować uwagę obrońców rywala i uważam, że w końcu zacznie strzelać gole – przekonywał szkoleniowiec Miedzianki.
Mecz z Lechią był równocześnie ostatnią grą kontrolną w ramach przygotowań do wiosennych rozgrywek. Janusz Kudyba przyznaje, że kwestia składu w jakim legniczanie przystąpią za tydzień do walki o ligowe punkty jest nadal otwarta. - Trwa rywalizacja na kilku pozycjach. O tym, kto wystąpi od pierwszej minuty przeciwko Zagłębiu zadecydują najbliższe treningi – mówi szkoleniowiec. - Jeśli chodzi o dzisiejszy występ golkiperów muszę przyznać, że pewniej wyglądał w bramce Siamin. W pierwszej połowie obronił rzut karny, a za utratę pierwszego gola nie można go winić – tłumaczy opiekun legnickiej drużyny.