Topniejący śnieg odsłonił dość nieprzyjemny widok. Miejskie skwery, place, trawniki a nawet chodniki pełne są psich odchodów. Nie ma chyba miasta w Polsce, którego nie dotyczyłby ten problem. Problem, który co roku wraca jak bumerang. I jak z nim próbują się zmierzyć władze miast naszego regionu?
W Lubinie od dwóch lat funkcjonują specjalne kosze na psie nieczystości, tzw. "psi pakiet". Właściciel psa może z niego wziąć foliową rękawiczkę do zebrania tego, co narobił pies. Takich koszy na psie odchody z dystrybutorami worków w Lubinie postawiono już 45 - w miejscach, gdzie właściciele najczęściej wyprowadzają swoje psy na spacer. Na ten cel władze Lubina wydały 60 tys. zł. Co więcej, przy niektórych placach zabaw na lubińskich osiedlach mieszkaniowych wokół piaskownic zbudowano "psie toalety". To prowizoryczne ogrodzenia, gdzie pies może załatwić swoją potrzebę.
Jeszcze dalej poszły władze Polkowic. Tam zakupiono specjalne odkurzacze do zbierania zwierzęcych odchodów. Pracownicy firmy, której zlecono takie zadanie, noszą odkurzacze na plecach, jak tornistry. Odchody są wciągane przez grubą rurę do specjalnego pojemnika. Ponadto w mieście przez cały czas trwa akcja „Posprzątaj po swoim pupilu”. W ubiegłym roku Polkowice zakupiły dwanaście automatów z bezpłatnymi, jednorazowymi zestawami do sprzątania psich nieczystości, które zawisły w budynkach publicznych. Na miejskich skwerach pojawiły się również tabliczki z hasłami zachęcającymi do utrzymywania porządku i sprzątania po swoich czworonogach z wymownym hasłem: "Twój pies, twoja kupa".
A jak w Legnicy radzą sobie z tym problemem? W ostatnim czasie władze miasta dwukrotnie zorganizowały akcję sprzątania po swoim psie. Do zarządców i administratorów budynków trafiły specjalne zestawy do zbierania psich nieczystości. Ale zainteresowanych odbiorem takich zestawów było bardzo niewielu. Swego czasu w mieście pojawiły się nawet charakterystyczne pojemniki, do których można było wrzucać zwierzęce odchody, ale ludzie wrzucali do nich inne śmieci, niekoniecznie psie kupki. Dlatego zrezygnowano z tego pomysłu.
- Niestety w naszym społeczeństwie nie ma dobrego zwyczaju posprzątania po swoim pupilu. Ale nie ustajemy w boju i w tym roku przeprowadzimy podobną akcję sprzątania po swoich zwierzętach - zapowiada dyrektor wydziału infrastruktury komunalnej Urzędu Miasta, Ludmiła Kubicka - Sopel.
Władze miasta liczą, że wydane pieniądze na zakup zestawów do psich nieczystości nie będą wyrzucone w błoto i odwołują się do kultury osobistej właścicieli czworonogów. Bo co tu pies winny?