Dwa premierowe seanse, które odbyły się o godz. 09.00 i 12.00 przyciągnęły do kinowej sali liczną grupę zwolenników animacji komputerowej. Wśród widzów przeważała młodzież, prym wiedli uczniowie szkół podstawowych, nietrudno było jednak wyróżnić także odbiorców starszej daty, którzy – zwabieni przed srebrny ekran szyldem studia DreamWorks odpowiedzialnego m.in. za "Shreka" czy "Potwory kontra Obcy" – stawili się w kinowej sali ze swoimi pociechami. Pokaz odbył się w trójwymiarze, przed rozpoczęciem projekcji każdy z widzów otrzymał więc, dopełniające frajdy płynącej z udziału w seansie, okulary 3D.
"Jak wytresować smoka" dosłownie przenosi widzów do krainy Wikingów, którzy do złudzenia przypominają skandynawskich wojowników z naszego świata. Bajkowi bohaterowie zamieszkują wyspę Berg, zamiast jednak rabować i wyprawiać się na kupieckie wyprawy do najodleglejszych zakątków świata, muszą stawiać czoła smokom, które regularnie pojawiają się w ich osadzie. Boje dzielnych Wikingów z gadami monstrualnych rozmiarów stały się dla tych pierwszych niemal rutyną i wpisaną w codzienność niedogodnością. Nic więc dziwnego, że dumni wojownicy nabrali wprawy w walce ze smokami, czego dowodem są, organizowane co jakiś czas, wyprawy w celu odnalezienia siedliska wrogiej im rasy. Smocze zmagania wpisały się w żywot mieszkańców Berg do tego stopnia, że nawet test męskości wymyślony przez członków plemienia z myślą o młodych wojach, opiera się na walce z jednym z przedstawicieli wrogich istot ziejących ogniem.
Akcja filmu rozpoczyna się w chwili, gdy Berg po raz kolejny zostaje zaatakowane przez smoki. Rzuceni w wir wydarzeń widzowie szybko poznają sympatycznego, ale jakże odmiennego od swoich pobratymców syna wodza plemienia, Czkawkę (w tej roli Mateusz Damięcki). Chłopak zbliża się właśnie do wieku, który wymaga na nim poddanie się szkoleniu oraz testowi męskości. Problem w tym, że Czkawka nie pała rządzą uśmiercania smoków, a nawet gdyby takie pragnienie wyrażał, z racji wątłej postury i niewielkiej siły nie byłby w stanie okiełznać ani jednego z nich. Wydarzenia nabierają rozpędu w chwili, gdy chłopiec spotyka na swej drodze rannego smoka należącego do niezbadanego przez jego kompanów gatunku – Nocna Furia. Spotkanie kończy się zaskakująco, a pozbawiony jednego ze skrzydeł stwór szybko przekonuje się do Czkawki i zawiera z nim przyjaźń. Dzięki nowo zawartej znajomości syn przywódcy Wikingów poznaje sposoby panowania nad skrzydlatymi istotami. W trakcie szkolenia, któremu zostaje poddany w myśl zasad panujących na wyspie, zaczyna praktykować techniki oswajania bestii i – ku zdumieniu współplemieńców – odnosi sukces. Tajemnicze praktyki Czkawki przyciągają uwagę innych Wikingów, którzy nie są w stanie zrozumieć jego zachowania. Kłopoty młodzieńca i jego nowego, smoczego kompana zaczynają się, gdy jedna z mieszkanek Berg odkrywa ich przyjaźń.
"Jak wytresować smoka" niesie za sobą bardzo czytelne przesłanie. Film uczy widzów, że najczęściej każda wrogość ma swój początek w niezrozumieniu. To właśnie brak wiedzy stanowi przeszkodę, która pcha nas do konfliktu i wrogich zachowań. Pacyfistyczny morał zawarty w najnowszym dziele DreamWorks z pewnością zapadnie w pamięć widzów, którzy wybiorą się na trójwymiarowy seans. Sposobność do obejrzenia najnowszej animacji twórców "Shreka" nadarzy się już 9 kwietnia, kiedy film na dłużej zagości na ekranach kin.
