Kamil Pilarski był pierwszym ze wzmocnień, które legnicki klub poczynił przed rozpoczęciem piłkarskiej wiosny. - Gdy przyszedłem do Miedzi w szybkiej aklimatyzacji pomógł mi fakt, że kilku chłopaków już znałem, choćby z rywalizacji w ramach rozgrywek juniorów – wspomina piłkarz pozyskany z toruńskiej Elany. - W Legnicy powstaje młody zespół, w którym drzemie duży potencjał – dodaje 23-latek.
Zdaniem defensora, który swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Piaście Żmigród, jutrzejszy mecz z Zawiszą będzie atrakcyjnym widowiskiem. - Zespół z Bydgoszczy celuje w awans, są zdecydowanym faworytem przed jutrzejszym spotkaniem. Uważam jednak, że kluczem do zwycięstwa może okazać się zachowanie koncentracji, szczególnie w naszej linii defensywnej. Jeśli to nam się uda, możemy zwyciężyć – przekonuje piłkarz, który w swej karierze bronił barw takich klubów jak Zagłębie Lubin, Gawin Królewska Wola i Ślęza Wrocław.
Występ Pilarskiego w meczu z Zawiszą stoi pod znakiem zapytania. Zawodnik zmaga się z urazem mięśnia przywodziciela, niewykluczone zatem, że jego miejsce na boisku zajmie, powracający do kadry meczowej, Patryk Spaczyński. - Przychodząc do Legnicy wiedziałem, że nikt nie zagwarantuje mi miejsca w wyjściowej jedenastce. Obecnie rywalizuję o pozycję z Patrykiem, obaj prezentujemy podobny poziom i każdy trening odzwierciedla nasze umiejętności – wyjaśnia 23-letni Kamil Pilarski.