Zobacz pe³n± galeriê zdjêæ z akcji - kliknij tutaj
Przez kilka godzin le¿eli bezw³adnie przygnieceni stalowymi i betonowymi konstrukcjami. Gdyby nie natychmiastowa pomoc grupy ratowniczej PCK, m³odzi ludzie mogliby nie prze¿yæ.
Krok od tragedii
Grupa nastolatków planowa³a, jakby niebanalnie zorganizowaæ sobie woln± sobotê. Czworo m³odych ludzi postanowi³o zwiedziæ opustosza³e pomieszczenia po by³ych zak³adach drobiarskich w Prochowicach, nale¿±cych dzi¶ do firmy Animex.
Fot. Wincenty Ko³odziejski
Musieli najpierw oszukaæ portiera, który pilnuje olbrzymiego terenu by³ego zak³adu. Gdy ju¿ uda³o im siê przechytrzyæ stró¿a, zaczêli wêdrówkê po wielkopowierzchniowych halach produkcyjnych i kot³owni. Ale to im nie wystarczy³o. Po chwili jeden z mê¿czyzn zacz±³ wspinaæ siê po kilkunastometrowej ta¶mie. Gdy próbowa³ zej¶æ z powrotem noga utknê³a mu w w±skiej szczelinie. Na ratunek pospieszy³ mu kolega, który obserwowa³ ca³e zdarzenie. Niestety robi±c pierwszy krok na ta¶mie ze¶lizgn±³ siê wpadaj±c w kilkumetrowy dó³.
Ale to nie koniec nieszczê¶liwego zbiegu okoliczno¶ci. Po drugiej stronie placu jedna z dziewcz±t biegn±c w kierunku poszkodowanych nie zauwa¿y³a prowizorycznie przykrytej piwnicy, w której wala³y siê sterty drutów i betonowych przêse³. W ci±gu kilkunastu minut dwóch m³odych mê¿czyzn i kobieta przez swoj± nieostro¿no¶æ i lekkomy¶lno¶æ wpad³o w ¶mierteln± pu³apkê. Znale¼li siê w pu³apce bez wyj¶cia.
Fot. Wincenty Ko³odziejski
Jeden przez drugiego zaczêli wzywaæ pomocy. I pewnie d³ugo nikt by nie us³ysza³ ich wo³ania, gdyby nie czwarta osoba z ca³ej grupy, m³ody ch³opak, który w chwili tragicznych zdarzeñ, znajdowa³ siê wewn±trz pustej hali produkcyjnej. Us³ysza³ wo³ania kolegów i natychmiast powiadomi³ przez telefon komórkowy s³u¿by ratownicze. Jako pierwsza na miejsce katastrofy przyby³a wroc³awska specjalna grupa ratownictwa medycznego PCK.
Ratownicy od razu zaczêli wyci±gaæ poszkodowanych. Uwolnienie zakleszczonych ofiar by³o niezwykle trudnym zadaniem. Po kilkudziesiêciu minutach ratownikom uda³o siê bezpiecznie wyci±gn±æ ca³± trójkê poszkodowanych. Skoñczy³o siê na wielu siniakach i strachu.
Fot. Wincenty Ko³odziejski
¯elazny spokój, ch³odny umys³
Na szczê¶cie by³y to tylko æwiczenia, ale taki scenariusz wydarzeñ by³by ca³kiem mo¿liwy.
- Zadaniem naszej grupy jest wspieranie s³u¿b profesjonalnych w przypadku du¿ych katastrof, przede wszystkim w warunkach miejskich. Grupa bra³a udzia³ w s³ynnej tragedii w Katowicach, byli¶my w strefie „zero”, sk±d wyci±gali¶my rannych i zmar³ych. W 1997 roku podczas powodzi uczestniczyli¶my w ewakuacji wroc³awskich szpitali, co roku pod wzglêdem ratunkowym zabezpieczamy Przystanek Woodstock. Celem takich æwiczeñ, jakie mia³y miejsce w Prochowicach, by³o doskonalenie technik wydobycia poszkodowanych z ró¿nych terenów trudnych urbanistycznie.
Fot. Wincenty Ko³odziejski
Fabryka, na której siê znajdujemy jest znakomitym miejscem do tego rodzaju zadañ, poniewa¿ jest to obiekt bezpieczny, który posiada tysi±ce ró¿nych elementów konstrukcyjnych, które umo¿liwiaj± opracowanie pewnych technik wydobycia poszkodowanych uwiêzionych na przyk³ad miêdzy kratownicami czy na wysoko¶ciach – podkre¶la Marcin Kowalski, szef wyszkolenia grupy ratownictwa medycznego PCK z Wroc³awia.
Ka¿dy ratownik, zawodowiec czy ochotnik, w czasie akcji musi wykazaæ siê ¿elaznym spokojem i ch³odnym umys³em analitycznym. I tego nie zabrak³o w czasie pokazowych æwiczeñ w zamkniêtej fabryce drobiu.
Fot. Wincenty Ko³odziejski