Gra w barwach Miedzi to dla Artura Monasterskiego, który trafił do Legnicy jesienią, nic nowego. 27-letni Mona występował już wcześniej w zespole z Orła Białego w sezonach 2003/04 – 2005/06. Powrót na "stare śmieci" nie wypadł jednak zbyt okazale, bowiem prawoskrzydłowy nabawił się poważnego urazu i niemal całą rundę poświęcił rehabilitacji.
- Po kontuzji nie ma już śladu, dopisuje mi też zdrowie. Najważniejsze jednak, że wyczyściłem głowę. To bardzo istotne w przypadku urazów – przekonuje piłkarz, który pamięta ostatni mecz z Górnikiem Polkowice. Wystąpił wtedy od pierwszej minuty i mimo błędu, który kosztował jego zespół stratę gola, pokazał się z bardzo korzystnej strony.
- Dziś mamy inną drużynę, nie tracimy już tylu bramek. Jeśli uda nam się zdobyć jedną, zaczniemy regularnie trafiać – uważa Monasterski. Prawonożny skrzydłowy w ostatnich sparingach pojawiał się na murawie jako pomocnik. Sam przyznaje jednak, że gra na innej, niż nominalna, pozycji nie sprawia mu kłopotu. - Jeśli trener widzi mnie na prawej pomocy tam właśnie zagram. To dla mnie żadna nowość, bo występowałem już na tej pozycji w poprzednich klubach – mówi 27-latek.