Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Legnica
Legniczanin z krwi i kości

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Benedykt Ksiądzyna został laureatem tegorocznej Nagrody Miasta Legnicy. Dyplom i czek na 15 tys. zł odebrał podczas uroczystej sesji. Przed rozpoczęciem sesji namówiliśmy laureata na chwilę rozmowy.

Jak pan traktuję tę nagrodę, czy ona dla pana jest?

Przede wszystkim jestem dumny, że otrzymałem tę nagrodę. Czym ta nagroda dla mnie jest? Myślę, że podziękowaniem za pracę, a chyba bardziej podkreśleniem tej mojej pracy i tego, że opłaca się pracować dla drugiego, że warto coś pożytecznego robić dla legniczan.

Laureat w towarzystwie przewodniczącego Rady Miejskiej, Roberta Kropiwnickiego (z lewej) i prezydenta Legnicy, Tadeusza Krzakowskiego. Fot. Wincenty Kołodziejski

Przy okazji tej nagrody wielokrotnie mówiłem, że tak naprawdę poczułem się spełnionym legniczaninem w 1997 roku po wizycie w naszym mieście Ojca Świętego. Zauważono gdzieś tam wcześniej, że potrafię coś zrobić, a gdy mówiono, że oprawa muzyczna w Legnicy była wtedy wspaniała, że z tego powodu Legnica powinna być dumna i ja to dziś odbieram jako dumny legniczanin, że mogłem zrobić coś dla tego miasta, przyczynić się do dobrych tradycji Legnicy, których jest tak wiele.

Co tak naprawdę do dziś utknęło panu w pamięci z pobytu Papieża – Polaka w Legnicy w czerwcu 1997r?

Takich wspomnień jest bardzo wiele. Ale przywołam jedno związane z prozą codziennego życia. Przez pół roku praktycznie nie było mnie w domu, ponieważ te przygotowania do wizyty papieża w Legnicy były ogromne. Potem sama wizyta Ojca Świętego, kiedy bałem się przekroczyć barierki ochronne i pamiętam, jak świętej pamięci profesor Sawa, którego prosiliśmy by grał na organach, złapał mnie za ramię i rzekł: „w imię ojca i syna, zaczynaj Ksiądzyna”. Natomiast sama wizyta Ojca Świętego była niesamowitym wydarzeniem, którego nie można opisać w dwóch, trzech zdaniach. Byłem dumny, że Ojciec Święty przyjeżdża właśnie do Legnicy. Niestety przez cały pontyfikat nie dane mi było odwiedzić naszego papieża w Watykanie. Po raz pierwszy w Rzymie byłem dopiero w tym roku.

Wracając do Rzymu. Dokonał pan nie lada wyczynu, bo jako pierwszy legniczanin zagrał pan na organach w bazylice św. Piotra. Co pan wtedy czuł?

Fot. Wincenty Kołodziejski

Niewielu osobom rzeczywiście się to zdarzyło, w czym duża zasługa księdza biskupa Stefana Cichego, który zaprosił mnie na diecezjalną pielgrzymkę wdzięczności, za co mu jestem ogromnie wdzięczny. Że mogłem tam być, że mogłem zasiąść przy instrumencie, przy którym – nie ukrywam – zatrzęsły mi się dłonie.

Kim dzisiaj jest Benedykt Ksiądzyna?

Kim jestem? Dzisiaj wiem, że naprawdę jestem legniczaninem.

Dziękuję za rozmowę


Tomasz Jóźwiak



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl