Już jutro Miedź zmierzy się na wyjeździe z zespołem Rakowa Częstochowa. W historii dotychczasowych spotkań pomiędzy tymi zespołami aż pięciokrotnie górą byli częstochowianie. Ekipa z Legnicy zdołała zwyciężyć zaledwie raz, w jednym przypadku pojedynek zakończył się podziałem punktów. - To prawda, że Miedź nie ma najlepszego bilansu w meczach z Rakowem, ale każda passa się kiedyś kończy – zapowiada optymistycznie trener legniczan, Janusz Kudyba.
O sukces w Częstochowie będzie jednak niezwykle trudno. Z podstawowego składu Miedzianki wypadli przed meczem z Rakowem Marcin Garuch, Patryk Spaczyński (obaj pauzują wskutek nadmiaru zgromadzonych żółtych kartek), Kamil Pilarski, Grzegorz Dorobek i Władysław Siamin. W takiej sytuacji szansę na występ otrzymają zawodnicy, którzy dotychczas musieli zadowolić się rolą rezerwowych. - Wierzę, że piłkarze, którzy dotychczas byli nieco w cieniu, godnie zastąpią kolegów – przekonuje opiekun Miedzi. - Raków po kilku meczach bez zdobytej bramki eksplodował skutecznością, wysoko pokonując w ostatniej kolejce Polonię Słubice. To spotkanie będzie z pewnością bardzo ciężkie, ale jedziemy do Częstochowy, aby wywalczyć punkty – mówi Janusz Kudyba.
Pierwszy gwizdek meczu Raków Częstochowa – Miedź Legnica już jutro, 24 kwietnia, o godz. 16.00 na stadionie przy ul. Limanowskiego.