Chęć nadania Jerzemu Szmajdzińskiemu tytułu honorowego obywatela Legnicy zasygnalizował na nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej, Kazimierz Hałaszyński. Radny zgłosił wtedy taki wniosek w imieniu klubu Lewicy, który reprezentuje. Temat potem powrócił na konferencji prasowej SLD, na której Hałaszyński potwierdził, że nadanie prestiżowej godności tragicznie zmarłego w katastrofie pod Smoleńskiem wicemarszałkowi jest wciąż jak najbardziej aktualne. By jednak tak się stało, trzeba było zmienić zapisy w statucie miasta. Hałaszyński proponował, by tytuł honorowego obywatela miasta mógłby być przyznany pośmiertnie w ciągu całego roku bez względu na obowiązujący termin składania wniosku, który ustalony jest na koniec lutego. Tymczasem na ostatniej sesji radni sprzeciwili się wprowadzeniu zmian w statucie do porządku obrad. Za tym głosowali radni nie tylko prawej, ale także i lewej sceny politycznej.
- Była to sesja absolutoryjna. Nie chcieliśmy zaogniać i tak napiętej już sytuacji na sesji związanej z uchwałą absolutoryjną. Uznaliśmy, że sesja absolutoryjna to nie jest czas i miejsce, by rozpatrywać wnioski o nadanie wicemarszałkowi Sejmu takiej godności. Przypomnę, że przy okazji radni nie zgodzili się na ujęcie w porządku sesji punktu dotyczącego nadania parkowi imienia Lecha Kaczyńskiego. W takiej sytuacji nasz wniosek również może poczekać - tłumaczy radny Lewicy, Kazimierz Hałaszyński.
Radny zapowiada, że zmiany w statucie miasta powrócą na majowej sesji. Legnica zwleka z nadaniem marszałkowi tytułu, a tymczasem żadnych oporów nie mieli radni Lubina, którzy przyznali wicemarszałkowi honorowy tytuł na... sesji absolutoryjnej.