W legnickim środowisku SLD, o radnym miasta, Michale Huzarskim, od dawna mówi się jako odszczepieńcu. Huzarski poważnie naraził się legnickiej lewicy, gdy publicznie odważył się wystąpić przeciwko prezydentowi Tadeuszowi Krzakowskiemu. Przeciągający się remont odcinka ul. Wrocławskiej, radny Huzarski skomentował w oryginalny sposób, wywieszając billboard o treści: "„Czy można szybciej? Tak można! Dwuzmianowy system pracy. Jestem za. Pozdrowienia dla kierowców”. To poirytowało prezydenta Krzakowskiego, a konsekwencją niesubordynacji Huzarskiego było wyrzucenie go z miejskich struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Paradoksalnie konflikt Huzarskiego z prezydentem Krzakowskim i legnickimi władzami SLD przyniósł odwrotny skutek. Huzarski ma mocne poparcie lidera lewicy na Dolnym Śląsku, posła Janusza Krasonia, Co więcej, Huzarski jest wiceszefem zarządu wojewódzkiego SLD i jako jedyny samorządowiec z Legnicy zasiada w Radzie Krajowej swojej partii. Ostatnio jednak pojawiło się wiele domysłów na temat politycznej przyszłości Huzarskiego. Legnicki SLD zadecydował, że Huzarski nie znajdzie się na liście lewicy w wyborach do Rady Miejskiej. Za to jego nazwisko kandyduje dopiero na listę wyborczą do rady sejmiku województwa dolnośląskiego.
Taki zabieg można tłumaczyć dwojako - awans lub banicja. Jeśli Huzarski rzeczywiście znajdzie się na liście do sejmiku i zdobędzie mandat, będzie to dla niego jakieś wyróżnienie. Ale pytanie, czy jego nazwisko w ogóle znajdzie się na tej liście. Bo jeśli nie, Huzarski zostanie zepchnięty na margines życia politycznego w Legnicy. Sam zainteresowany nie chce dziś komentować decyzji władz legnickiego SLD. Stąd zrodziło się wiele spekulacji i domysłów o zerwaniu Huzarskiego z lewicą i przejście do obozu prawicy.
- Zaprzeczam wszelkim takim pogłoskom. Nie miałem i nie mam zamiaru zrywać z lewicą. Nie planuję zmiany politycznych barw. I na pewno nie będę kandydował na prezydenta Legnicy w tegorocznych wyborach. Czy w kolejnych wystartuję, tego nie wiem. Zbyt odległa przyszłość, by rozważać taką możliwość. Ale w polityce wszystko jest możliwe - komentuje Michał Huzarski.
A najbliższa przyszłość Huzarskiego to wyjazd do Wielkiej Brytanii, gdzie wraz z grupą prominentnych polityków SLD, będzie przyglądał się kampanii wyborczej działaczy Partii Pracy (Labour Party), brytyjskiej socjaldemokracji.