Dziś odbyła się pierwsza rozprawa. Pełnomocnik polkowickiej fabryki Sanden Manufacturing Poland, mecenas Paweł Filipiak zaproponował Ewelinie Zarembie ugodę.
- Proponujemy wypłatę wynagrodzenia za okres, w którym pani Zaremba nie pracowała i ewentualnie odszkodowanie. Nie zgadzamy się natomiast na przywrócenie jej do pracy – powiedział przed sądem mecenas Filipiak.
Po naradzie ze swoim adwokatem, Ewelina Zaremba odrzuciła proponowane przez Sanden warunki ugody podkreślając, że domaga się przywrócenia na stanowisko pracy i wypłaty zaległego wynagrodzenia za okres sześciu miesięcy. Na dzisiejszej rozprawie sędzia Agata Mularska – Karamon przesłuchała sześcioro świadków z komisji zakładowej związku zawodowego NSZZ Solidarność działającym w polkowickiej spółce Sanden. Każdy z nich w swoich zeznaniach przekonywał sąd, że ulotka szkalująca imię jednego z kierowników zmiany, nie była dziełem Eweliny Zaremby.
- Tego feralnego dnia Ewelina Zaremba podeszła do kserokopiarki, by skopiować jakieś dokumenty. I wtedy zauważyła leżącą na urządzeniu ulotkę. Przyniosła mi ją i pokazała. Potem zaniosła tę ulotkę kierownikowi zmiany i dyrektorowi personalnemu, panu Michałowi Romanowskiemu – relacjonowała przed sądem Lidia Fecko – Skierka, następczyni Zaremby na stanowisku przewodniczącej Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność (wybory odbyły się w marcu br. po upływie kadencji Eweliny Zaremby. Zwolniona dyscyplinarnie Zaremba nie zdecydowała się kandydować – przyp.red.).
Inny świadek podkreślił przed sądem, że kolportowana ulotka obrażająca jednego z kierowników zmiany była dla związkowców zaskoczeniem i oburzeniem.
- W tym czasie trwały nasze rozmowy z zarządem firmy w sprawie nowych stawek zaszeregowania płac. I tak naprawdę ta ulotka wymierzona była przeciwko związkom zawodowym a nie kierownictwu – opowiadał kolejny świadek.
Wszyscy świadkowie powtarzali, że główną przyczyną dyscyplinarnego zwolnienia Zaremby z pracy było oskarżenie jej o sporządzenie i kolportowanie ulotki. Podkreślali, że wobec Eweliny Zaremby pracodawca nigdy nie miał żadnych zastrzeżeń do jej pracy. Wskazywali na jej sumienność, dyspozycyjność i profesjonalizm.
- Zarząd Sandenu nie szukał winnego, tylko od razu wskazano Ewelinę Zarembę jako autorkę tej ulotki. W obronie naszych praw wykazała się charyzmą i walecznością – uzupełniał inny świadek.
Na kolejnej rozprawie sąd przesłucha świadków strony pozwanej, m.in. Michała Romanowskiego, dyrektora personalnego spółki Sanden Manufacturing Poland. Ewelina Zaremba dziś nie chce wypowiadać się na temat całej sprawy (przynajmniej do czasu ogłoszenia wyroku).