Z obszaru Zagłębia Miedziowego na uroczystość wyjeżdża około dwustu związkowców. Ksiądz Jerzy mszę prymicyjną odprawił wraz z przyjacielem Bogdanem Liniewskim w Parszowicach.
- Miałam tą przyjemność, że na mszy prymicyjnej księdza Jerzego było mi dane wyrecytować wiersz. Ogromnie to przeżywałam i z trudem dotrwałam do końca, mimo, że w recytacjach wierszy miałam ogromną wprawę. Tu się przyznam, że na koniec się rozpłakałam. Ale teraz po latach, myślę sobie, że chyba czułam tę wyjątkową, historyczną chwilę i tego wyjątkowego człowieka do którego się wtedy zwracałam. Niestety nie pamiętam tego wierszyka, który recytowałam. Do dziś mam jedno zdjęcie z tej uroczystości. Księdzu Jerzemu towarzyszył jego przyjaciel ze studiów – ksiądz Bogdan Liniewski, który tutaj w naszej wsi w Parszowicach ma rodzinę. Co jakiś czas ksiądz Liniewski nas odwiedza i za każdym razem wspomina księdza Jerzego. – wspomina Stanisława Lewandowska z Parszowic.
W okresie letnim spędzał wakacje na dolnym śląsku, między innymi zwiedził Legnicę i obecną stolicę województwa – Wrocław.
Istnieją różne hipotezy dotyczące okrutnej śmierci księdza Jerzego. Pewnym jest fakt, że został uprowadzony przez funkcjonariuszy Samodzielnej Grupy „D” Departamentu IV MSW, którzy mieli na sobie mundury funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego MO. Ciało księdza wyłowiono z zalewu na Wiśle koło Włocławka. Sekcja zwłok wykazała, że Jerzy Popiełuszko był torturowany. Dokładny przebieg morderstwa księdza Jerzego Popiełuszki do dnia dzisiejszego budzi wiele kontrowersji.
Winowajcy śmierci księdza w większości wyszli już na wolność. Kary więzienia zostały skrócone niemalże o połowę.