Rodzina pierwowzoru filmowej Wiery gości w Legnicy na zaproszenie prezydenta Tadeusza Krzakowskiego i Stowarzyszenia Tarninów. W tej sentymentalnej podróży biorą udział: syn Lidii – Siergiej Nowikow z żoną Tamarą, jej wnuk – Aleksander Nowikow z żoną Larisą, którzy przybyli z Mińska oraz młodsza siostra Lidii - Wiera Sheremenko, mieszkająca w Kijowie.
- Postać mojej mamy i dzieje jej tragicznej miłości są wciąż żywe w sercach legniczan. Ludzie otaczają jej grób prawdziwym szacunkiem. Mama kochała to miasto i Polaków – mówił Sergiej Nowikow. - Dlatego cała rodzina postanowiła, że jej mogiła musi już na zawsze pozostać w Legnicy. Jesteśmy dumni z tego, iż mama stała się częścią pięknej legendy i legnickiej historii.
- Miasto i legniczanie są wdzięczni rodzinie za te słowa – powiedział Prezydent Krzakowski. – Lidia była częścią naszej historii na długo przed powstaniem filmu. Zbliżała Polaków i Rosjan, przezwyciężając wszelkie stereotypy. Z dzisiejszej perspektywy, po upływie 45 lat, mamy pewność, że Lidia Nowikowa pokonała to wszystko, czego stała się tragiczną ofiarą.
Siergiej Nowikow, który - podobnie jak jego ojciec - był oficerem lotnictwa, opowiadał, jak wszyscy płakali, oglądając jesienią zeszłego roku film Waldemara Krzystka. - Po filmie „Mała Moskwa” tamta zakazana miłość nie jest już prywatną sprawą. Ona naprawia stosunki między naszymi narodami, Rosjanami i Polakami.
Do Legnicy przyjechał też Waldemar Krzystek. – To niezwykłe wydarzenie. Jeszcze 20 lat temu nie byłoby możliwe takie spotkanie - mówił. - Jesteśmy świadkami i uczestnikami odczarowania, przekreślenia tabu. Trzeba jednak pamiętać, że w mojej małomoskiewskiej Legnicy zwykli Polacy żyli obok zwykłych Rosjan. Dzieliły nas czasem płoty i mury, ale myśmy je przeskakiwali. Legniczanie znali Rosjan osobiście. Znaliśmy ich prawdziwe poglądy, marzenia. Nikt jednak nie znał całej prawdy o miłości Rosjanki i Polaka. Do dziś jest to tajemnica. Dlatego musiałem większość sytuacji po prostu wymyślić, ale uważam, podobnie jak widzowie w Polsce i Rosji, że powstał film prawdziwy.
Podczas spotkania w Ratuszu i późniejszej konferencji prasowej, z udziałem licznych mediów, rodzina była bardzo wzruszona. Podobnie podczas wizyty na cmentarzu, przy grobie. Państwo Nowikowowie wiele godzin poświęcili też na zwiedzanie miasta, w którym doszło do niezwykłego połączenia prawdy życia i prawdy ekranu.