Muszkowska jest pół Białorusinką pół Polką. Do Legnicy przyjechała z rodziną dwa lata temu. Zawsze dbała o zdrowie, chodziła na konsultacje do lekarzy. Wyniki miała dobre. Czuła jednak, że coś jest nie tak. Gdy w Ośrodku Diagnostyki Onkologicznej Społecznej Fundacji Solidarność zrobiła mammografię, lekarze wykryli niewielki guz. Kobieta trafiła pod opiekę Tomasza Bojarowskiego, ordynatora oddziału chirurgii onkologicznej legnickiego szpitala.
- Wszystko potoczyło się tak szybko. Wykryto więcej guzków - wspomina Tatiana Muszkowska.
Bojarowski zaproponował usunięcie wszystkich guzków, co było konieczne dla rekonstrukcji piersi.
- W miejsce usuniętych tkanek ulokowano silikonowy implant. Na tym leczenie się kończy, nie potrzeba w tym przypadku ani chemioterapii, ani naświetlań – wyjaśnia ordynator Tomasz Bojarowski.
Pionierska operacja rekonstrukcji piersi udała się w stu procentach. Pacjentka jest zadowolona.
- Po operacji obudziłam się jak nowo narodzona, z ważnym dla mnie uczuciem, że nadal mam dwie piersi. Było przy mnie wielu lekarzy i wiele pielęgniarek. Chcę podziękować doktorowi Bojarowskiemu i całemu zespołowi. Zawierzyłam temu człowiekowi i byłam pewna, że zrobi wszystko, co będzie trzeba - mówi pacjentka.
Muszkowska nosi teraz specjalny gorset, który wspomaga proces prawidłowego gojenia.
źródło: WSS Legnica