A chodzi o wczorajszą wizytę prezydenta Legnicy, Tadeusza Krzakowskiego u prezydenta Wrocławia, Rafała Dutkiewicza. Według doniesień medialnych, Dutkiewicz, który przygotowuje się do walki o władzę w sejmiku dolnośląskim z ramienia komitetu Stowarzyszenie Dolny Śląsk XXI, bardzo się ucieszył z obecności lewicowego prezydenta Legnicy. Dutkiewicz zaprosił wczoraj do siebie samorządowców dolnośląskich miast i gmin, by poparli go w wyborach do sejmiku. Krzakowski z zaproszenia skorzystał. Mało tego, prezydent Legnicy - jak informują wrocławskie media - publicznie zadeklarował prezydentowi Wrocławia swoje poparcie. To rozpętało prawdziwą burzę wśród dolnośląskich działaczy Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jeszcze wczoraj Krzakowski tłumaczył swoim partyjnym kolegom z zarządu wojewódzkiego SLD, że został źle zrozumiany i że żadnego politycznego romansu z prezydentem Wrocławia nie ma. Dzisiaj prezydent Legnicy nie chce w ogóle rozmawiać na temat wczorajszego wystąpienia.
- Nie będę tego komentował. Wasi koledzy z Wrocławia już wszystko napisali - uciął szybko prezydent miasta na dzisiejszej konferencji prasowej poświęconej inwestycji firmy Viessmann.
Bardziej rozmowny jest za to poseł SLD i przywódca dolnośląskiej lewicy, Janusz Krasoń. O tym, że prezydent Krzakowski spotkał się z Rafałem Dutkiewiczem, poseł Krasoń dowiedział się po fakcie, od samego Krzakowskiego.
- Rozmawialiśmy na ten temat. Ta rozmowa nie miała charakteru tłumaczenia się prezydenta Krzakowskiego. Prezydent Legnicy oświadczył mi, że jego obecność u prezydenta Wrocławia była formą uszanowania osoby prezydenta Wrocławia, który go zaprosił na spotkanie i poszanowania obywatelskiej formuły aktywności samorządowej. Przyznam, że nie wiedziałem o tym spotkaniu, dowiedziałem się po fakcie, od prezydenta Legnicy. Tadeusz Krzakowski zapewnił mnie, że w żaden sposób nie będzie politycznie angażował się w działalność komitetu prezydenta Wrocławia. Żadnych formalnych ruchów w tym kierunku prezydent Legnicy nie zamierza wykonywać. Oczywiście komitet wyborczy prezydenta Wrocławia jest dla lewicy konkurencją, dlatego nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek ściśle związany z naszą partią oficjalnie popierał inny komitet - powiedział nam poseł SLD, Janusz Krasoń.
Lider dolnośląskiej lewicy dodał, że sprawa jest na tyle poważna i zaskakująca, że prezydent Legnicy chcąc czy nie chcąc będzie musiał się wytłumaczyć ze swoich słów.
- Na dziś znam doniesienia medialne i stanowisko prezydenta Legnicy. Dlatego sprawa wymaga głębszego wyjaśnienia i na pewno stanie na najbliższym posiedzeniu zarządu wojewódzkiego partii - dodaje poseł Janusz Krasoń.