Zostaliście uraczeni lampką wina. Nadarzyła się niepowtarzalna okazja stanięcia „oko w oko” z „żywym” obrazem Haliny Treli, która mówi za pomocą swoich dzieł, ograniczając zbędne w tym momencie słowa.
Artystka jest laureatką Grand Prix. Najsłynniejsze jej dzieło to „Portret” za który otrzymała nagrodę.
Halina Trela jest młodą, skromną artystką. Jej prace poruszają tematykę przemijania. Autorka przyznała, że fascynuje ją czas, a właściwie jego upływ. Kto pojawia się na obrazach artystki? Zawsze są to starzy ludzie, bo na ich twarzach widać właśnie tak ważną dla Treli przemijalność. Na wystawie zobaczyliśmy 3 obrazy malowane węglem. Na każdym z nich znajdowała się fragmentarycznie przedstawiona twarz starego człowieka, mężczyzny bądź kobiety. Poszczególne elementy twarzy zostały oddzielone od całości, autorka zastosowała przestrzenną elipsę (pustkę). Co przykuwa uwagę odbiorcy?
-Kiedy patrzę na te prace najbardziej rzucają się w oczy bruzdy i zmarszczki na twarzach tych zmęczonych ludzi, ale widać też pewną radość, w końcu mają po 70 lat i udało im się przeżyć kawał życia. Z tego mogą być dumni. - powiedziała oglądająca wystawę Anna Źródłowska.
Dlaczego autorka pocięła twarze swoich anonimowych modeli?
-Powyższe obrazy symbolizują też fragmentaryczność, życie składa się z wielu etapów, które człowiek musi pokonać. Te wycięte elementy mówią też wiele o czasie. To są zatarte w pamięci wspomnienia do których możemy powrócić. To są liczne retrospekcje o których nie zawsze pamiętamy.- powiedziała Halina Trela.
Warto zobaczyć obrazy autorki, przystańcie i zastanówcie się nad sensem życia.
Wystawa czynna w Galerii Sztuki przy Placu Katedralnym 1.