Krystianek urodził się w 12 lutego bieżącego roku w Legnicy. Nic nie zapowiadało problemów zdrowotnych. Ciąża przebiegała bez najmniejszych zastrzeżeń. Regularnie wykonywane USG nie wykazało żadnych nieprawidłowości.
-Po porodzie okazało się, że coś jest nie tak. Od razu zabrali dziecko na neonatologię noworodka (tzw. erkę). Nie miałam pojęcia co się dzieje. Byłam strasznie zdenerwowana.- relacjonuje mama Krystiana, Pani Ewa.
Po przepadaniu chłopca, zapadła diagnoza. Jest to syndrom Tar – rzadka choroba, której ulega jedna osoba na 200 tys. urodzeń. Charakteryzuje się ona małopłytkowością, brakiem kości promieniowych (czyli kości łączącej nadgarstek z łokciem), skróceniem kości łokciowych i ramieniowych. Krystian ma o połowę krótsze ręce niż zdrowe dzieci w jego wieku. Te nieprawidłowości powodują bolesne przykurcze. Umysłowo chłopiec rozwija się bez zastrzeżeń.
-Brak prawidłowego leczenia przyczyni się w niedługim czasie do kalectwa naszego syna, wciąż ubolewam nad tym, że Krystian nie będzie mógł normalnie funkcjonować.- kontynuuje matka chłopca.
Z punktu widzenia medycznego, jest jednak szansa, aby Krystian otrzymał namiastkę szczęścia. W Hamburgu można wykonać zabieg przedłużania rąk. Koszt operacji to 120 tys. złotych. Narodowy Fundusz Zdrowia nie refunduje tego typu zabiegów, a leczenie możliwe jest wyłącznie poza granicami naszego kraju.
-Koszt operacji i wieloletniej rehabilitacji zdecydowanie przekracza możliwości finansowe naszej rodziny, dlatego zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc w uzbieraniu powyższej kwoty. Każdy grosz jest na wagę złota, dlatego żywimy ogromną nadzieję, że ludzie o gorącym sercu nie pozostaną obojętni na tę prośbę.- ze wzruszeniem mówi Pani Ewa.