Ożywiona dyskusja z udziałem wielu zaangażowanych w działania prawne, społeczne, polityczne i zdrowotne osób trwała ponad dwie godziny. Podczas swoistej burzy mózgów policjanci, inspektorzy, radni, młodzież oraz postacie związane z placówkami leczenia uzależnień debatowali nad różnymi sposobami wyjścia z dopalaczowej opresji, w jakiej znalazło się nasze państwo i społeczeństwo. Jednym z najbardziej przejmujących wystąpień była wypowiedź szesnastolatka, którego kolega zmarł po długotrwałym używaniu dopalaczy. Jak mówił, znajomy pocieszał się w ten sposób po tym, jak nie zdał do liceum.
Publicznością potrząsnęła także dr Krystyna Kochman, wojewódzki konsultant w dziedzinie toksykologii, opowiadając o przypadkach, z jakimi spotyka się ciągle w czasie swojego 25-letniego stażu pracy.
- Nic tak nie uczy rozumu, jak...pieniądze. Pierwsza hospitalizacja i odwyk powinna być za darmo, ale następne już nie, bo są tacy ludzie, dla których ciągi i odwyki to styl życia. Alkoholicy nie powinni dostawać rent do ręki, tylko vouchery na żywność – grzmiała.
Pani Kochman podzieliła się swoim odważnym pomysłem na legalizację wszystkich narkotyków, ale na zasadzie przepisywania ich zdeklarowanym osobom uzależnionym przez lekarzy.
- Wtedy przynajmniej dostawaliby czyste narkotyki, a nie jakiś syf, który ich wyniszcza. A jak wiadomo, Witkacy na haju malował piękne obrazy - dodała enigmatycznie.
W czasie dyskusji poruszane były wątki roli opieki rodzicielskiej, państwa i prawa w regulowaniu sprawy używania przez młodych ludzi nie tylko dopalaczy, ale też alkoholu, narkotyków i tytoniu. Uczestnicy debaty próbowali zobaczyć i ukazać innym problem dopalaczy w dużo szerszym kontekście społecznym i psychologicznym. Według nich przede wszystkim trzeba postawić sobie pytanie, co przeżywa lub czego nie chce przeżywać młody człowiek, który się „dopala”. Gdzie są wtedy jego rodzice i czy są dla niego wystarczającym wsparciem w trudnym okresie dojrzewania?
Niektórzy, tak jak Agata Gwadera-Urlep, zwracali uwagę na konieczność dania młodzieży konstruktywnej alternatywy w postaci bezpłatnych domów kultury oferujących zajęcia popołudniowe i weekendowe czy bezpieczne podwórka, na których rozgrywałyby się mecze o bilety na Euro 2012 czy Śląsk Wrocław. Nie zabrakło propozycji kampanii społecznej mającej na celu odatrakcyjnienie wizerunku osoby sięgającej po dopalacze.
Do wczoraj policja na terenie Dolnego Śląska sprawdziła 105 sklepów z dopalaczami, z czego 84 zostały zamknięte. Problem w tym, że zakazane substancje zawsze przechodzą na czarny rynek i nie ma większego problemu z ich kupnem przez internet lub w ... samochodzie.