Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Legnica
Coraz niższe dotacje na bary mleczne

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
W dawnym województwie legnickim pozostał tylko jeden bar mleczny. Siedzibę ma w Legnicy, przy ulicy Dworcowej 8. Ekspres prowadzony jest od 1995 roku przez Stefana Pauka. Zgodnie z prawem, bary mleczne są dotowane z Centralnego Budżetu Państwowego. Niestety z roku na rok kwota finansowa na ich utrzymanie jest coraz niższa.
Coraz niższe dotacje na bary mleczne
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Coraz niższe dotacje na bary mleczne
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Coraz niższe dotacje na bary mleczne
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Coraz niższe dotacje na bary mleczne
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Przed prywatyzacją, bar mleczny należał do spółki Społem. W latach 90. kwota dotacji była o kilka procent wyższa niż w tym momencie.

- Dofinansowanie wynosiło 46% od wartości sprzedaży. Dziś jest to 40%. Różnica może wydawać się niewielka, ale z miesiąca na miesiąc jest coraz bardziej odczuwalna – powiedział Stefan Pauk.

Właściciel baru z radością wspomina lata 60. i 70. Już jako młody człowiek rozpoczął pracę w gastronomii państwowej. W 1957 roku został kelnerem. Z roku na rok dzięki ciężkiej pracy, osiągał kolejne stopnie awansu zawodowego. Z kelnera stał się pomocnikiem kucharza, później kucharzem, zastępcą szefa lokalu i właścicielem.

- Wówczas do państwowych punktów gastronomicznych przychodziła elita miasta. Utarg był zawsze dobry. Nigdy nie narzekałem. Nawet kiedy przychodziło niewielu klientów, funkcjonariusze służb społecznych i drobne złodziejaszki, to zawsze wystarczało na dobre napiwki dla pracowników – kontynuuje pan Stefan.

Kiepska sytuacja barów mlecznych jest spowodowana zmniejszeniem dotacji z budżetu oraz złą sytuacją gospodarczo - finansową na rynku pracy. W Legnicy większość firm państwowych została zlikwidowana. Tradycja przychodzenia na obiady do baru mlecznego, który często był traktowany jako stołówka pracownicza, zaczęła znikać. Ludzie nie mają pieniędzy nawet na tanie pierogi legnickie.

- Sporą konkurencją dla Ekspresu są darmowe jadłodajnie. Przykładem może być stołówka charytatywna istniejąca przy parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa. W barze mlecznym nie stołują się bogacze, w związku z czym mając możliwość zjedzenia darmowego, ciepłego posiłku, ludzie wybierają bezpłatną opcję – mówi właściciel lokalu przy Dworcowej.

Nie zanosi się, aby kwota dotacji na bary mleczne miała zostać zwiększona.

W legnickim Ekspresie, ceny posiłków są korzystne dla klientów. Produkty są coraz droższe, ale porządny obiad można zjeść w granicach 5 – 7 złotych.

- Przyjechałem z Podkarpacia. W legnickim barze mlecznym jestem trzeci raz. Powiem szczerze, że na tutejsze pierogi warto jechać nawet z drugiego końca kraju. Nie zauważyłem podniesienia kwoty za posiłek. Być może są to sprawy groszowe – powiedział pan Roman.

W latach 70. właściciel Ekspresu zatrudniał dwadzieścia cztery osoby. Dziś są to cztery osoby. Przepaść jest ogromna.

- Prowadzenie lokalu pozwala na wypłacenie pensji pracownikom, opłacenie regularnych rachunków i mało co zostaje na życie. Tak ciągnie się od pierwszego do pierwszego – mówi właściciel.

Aktualnie w barach mlecznych stołują się ludzie ubożsi. Ci, którzy mają pieniądze jedzą w sieciówkach gastronomicznych.

- Klientami baru mlecznego są głównie emeryci, renciści oraz osoby przyjezdne. Ekspres znajduje się w pobliżu dworca PKP i z tego względu zmęczeni i głodni pasażerowie kolei, odwiedzają nasz punkt. Najczęściej zamawiają pierogi legnickie, których receptura została przygotowana przez starego Żyda – z uśmiechem mówi Stefan Pauk.

Pan Stefan nie narzeka na obecną sytuację społeczno- ekonomiczną. Przyznaje, że kiedyś żyło się lepiej, bo wbrew pozorom państwo było bardziej przyjazne obywatelom. Właściciel Ekspresu ma ogromną satysfakcję, że może prowadzić bar mleczny z klasą i należytym porządkiem.

- Nawet wystrój tego miejsca jest przemyślany. Dbam o porządek. Nie ma tutaj elementów, które gryzłyby się ze sobą. Wchodzący klient ma czuć się dobrze. Gwarantuję zjedzenie domowego posiłku w spokojnej atmosferze. Nie wpuszczam osób pod wpływem alkoholu. Jeśli ktoś przychodzi do miejsca publicznego, to musi wyglądać schludnie i reprezentować sobą pewien poziom. Taką naukę wyniosłem ze szkoły przedwojennej – wspomina pan Stefan.

Właściciel Ekspresu myśli już o zasłużonej emeryturze.

- Popracuję jeszcze kilka lat, dwa, może trzy. Później przejdę na emeryturę. Bar mleczny chciałabym oddać w dobre ręce. W końcu istnieje tutaj już tyle lat. Nie wyobrażam sobie, żeby miało go zabraknąć – podsumowuje Stefan Pauk.


mb



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 26 kwietnia 2024
Imieniny
Marii, Marzeny, Ryszarda

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl