Decyzja o podjęciu diety jest procesem długotrwałym a na efekty czeka się często wiele miesięcy. System odżywiania musi być zgodny z normami medycznymi. Nie można przestać jeść, ponieważ takie działanie szkodzi organizmowi. Na co dzień, w wirze zawodowym, coraz więcej osób nie ma czasu i ochoty na forsujące ćwiczenia fizyczne. Wieczorem, priorytetem staje się filiżanka herbaty i chwila wyczekiwanego relaksu. Aby wyjść naprzeciw potrzebom klientów, firmy zajmujące się kompleksowym odchudzaniem, prześcigają się w ofertach ćwiczeń bezwysiłkowych.
Rolletic i jego funkcjonalność
- Dostałam zaproszenie do siedziby „Zawsze 18”. Nie zdecydowałam się od razu na skorzystanie z niego. Przez wiele lat siedziałam w domu i jakikolwiek kontakt z ludźmi był dla mnie stresujący. Postanowiłam jednak przełamać się i pójść aby nie sprawić przykrości bliskim – relacjonuje pani Anna.
Przez pierwsze tygodnie, Anna Jezierska nie korzystała z platformy wibracyjnej. Na rolleticu też ćwiczyła krótko, ponieważ przełożenie nogi przez urządzenie, sprawiało jej ból. Wychodziła ze studia rozluźniona i zrelaksowana, co dawało jej motywację do dalszych działań.
Wsparcie i dobre słowo
Pani Anna otrzymała wsparcie ze strony pracownic studia „Zawsze 18”, bez niego zrezygnowałaby z ćwiczeń już po pierwszym dniu.
- Panuje tutaj niezwykła rodzinna atmosfera. Mimo zniechęcenia, nie czułam się samotnie na placu boju. Zawsze mogłam liczyć na słowa otuchy a przede wszystkim wiarę pracownic i pań, które również ćwiczą. Motywowały mnie do działania. Małymi krokami zaczęłam zwiększać dozę ćwiczeń. Drogę do studia pokonywałam przy pomocy kijków Nordic Walking. Sprawność fizyczna zwiększała się zauważalnie z dnia na dzień. Po ćwiczeniach na rolleticu, przestałam odczuwać ból. Muszę zaznaczyć, że mam zwyrodnienie kolan i dyskopatię kręgów, więc nie było mi łatwo – kontynuuje Anna Jezierska.
Dieta Królów
Aby nie zaprzepaścić efektów ćwiczeń, pani Ania zdecydowała się na dietę. Również z pomocą przyszli jej pracownicy „Zawsze 18”. Zaproponowali „dietę królów”, opierającą się na warzywach.
- Wcześniej pochłaniałam niesamowite ilości jedzenia, tak reagowałam na stres. Wstawałam w nocy, otwierałam lodówkę i jadłam co popadnie. Przyznam szczerze, że odżywiając się zgodnie z zaleceniami dietetycznymi, nie czułam glodu. Na zapas, przygotowywałam surówki i sałatki, po które mogłam sięgnąć w razie nagłego głodu. Były sycące. Jeden dzień w tygodniu przeznaczam na tzw. szał kulinarny. Wtedy jem to, na co mam ochotę. W pozostałe dni tygodnia, odżywiam się zdrowo i niskokalorycznie – zwierza się pani Ania.
Na świat patrzy z optymizmem
Stan zdrowia bohaterki artykułu znacznie się poprawił. Ma więcej energii życiowej. Cieszy ją otaczająca przyroda, świeże powietrze a przede wszystkim nowe znajomości. Do ludzi podchodzi z otwartością i dużą dozą zaufania.
- Najczulej wspominam moment, kiedy o własnych siłach mogłam wyjść do Parku Miejskiego. Wcześniej, przez wiele lat oglądałam go tylko w szklanym ekranie telewizora. Poczułam zapach drzew, usłyszałam szelest liści. Poleciały mi łzy wzruszenia. Gdyby nie to, że zaczęłam ćwiczyć i stosować dietę, nadal nie obcowałabym z przyrodą – mówi ze wzruszeniem pani Ania.
Zmiany w życiu Anny Jezierskiej rozpoczęły się od ćwiczeń na rolleticu. To nie tylko urządzenie, które powoduje spadek kilogramów. Przede wszystkim dodaje energii i chęci do życia.
- Chcę tu przychodzić. Chcę tu przebywać jak najdłużej. Rolletic jest częścią mojego życia. Chciałabym aby ćwiczenia na nim były procesem ciągłym. Na pewno nie mogę sobie pozwolić na powrót do poprzedniego trybu życia. Nie po tym, co osiągnęłam – podsumowuje Anna Jezierska.