Efektem było zatrzymanie dwóch dowodów rejestracyjnych i niedopuszczenie gimbusów do dalszej jazdy. Inspektorzy są zgodni co do jednego – takich sytuacji być nie powinno, zwłaszcza, gdy są to gimbusy i zagrożone jest bezpieczeństwo najmłodszych.
Jak zwykle w tego typu kontrolach inspektorzy mają określone zadania. Największą uwagę zwraca się na stan techniczny pojazdów. Inspektorzy badają wszystkie elementy pojazdu, które bezpośrednio wpływają na bezpieczeństwo podróżnych, w tym wypadku dzieci. Sprawdzany był więc stan tarcz hamulcowych, ogumienia, stopień zużycia układu wydechowego. Inspektorzy sprawdzali również, czy przypadkiem nie doszło do wycieków płynów eksploatacyjnych, np. hamulcowego. Pod lupę wzięto także stan oświetlenia pojazdów: sprawność świateł mijania, cofania, przeciwmgielnych i kierunkowskazów. Sprawdzane były dokumenty uprawniające kierowcę do przewozów pasażerskich, m.in. prawo jazdy, ważne badanie lekarskie i psychologiczne oraz dokument potwierdzający odbycie kursu dla kierowców przewożących osoby. Dodatkowo inspektorzy żądali też dokumentów uprawniających do realizacji przewozów, takich jak licencja i zezwolenie na wykonywanie tzw. przewozów regularnych specjalnych.
Inspektorzy sprawdzali stan tarcz hamulcowych, ogumienia, stopień zużycia układu wydechowego. Pod lupę wzięto także stan oświetlenia pojazdów: sprawność świateł mijania, cofania, przeciwmgielnych i kierunkowskazów. Fot. Wincenty Kołodziejski
Kontrole gimbusów rozpoczęły się wcześnie rano w poniedziałek. Najpierw inspektorzy zbadali szkolne autokary obsługujące gminę Prochowice.
- W dwóch przypadkach stwierdziliśmy niesprawny układ hamulcowy, nadmiernie zużyty bieżnik opon. Także w dwóch przypadkach ujawniliśmy skorodowany, a przez to nieszczelny układ wydechowy, co mogło powodować przemieszczanie się trujących spalin do wnętrza autobusu. Skutkiem tego było zatrzymanie dwóch dowodów rejestracyjnych oraz nie dopuszczenie pojazdów do realizacji dalszych przewozów ze względów bezpieczeństwa. Kierowcom tych autobusów zezwoliliśmy na zjazd do miejsca garażowania – relacjonuje Dariusz Filipów, kierownik legnickiego oddziału terenowego Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego we Wrocławiu.
Fot. Wincenty Kołodziejski
Kolejne kontrole przeprowadzono przy szkole podstawowej w Bartoszowie w gminie Legnickie Pole. O ile stan techniczny obu gimbusów nie budził wątpliwości, o tyle obaj kierowcy nie posiadali przy sobie wymaganych zezwoleń na przewozy regularne.
- Tutaj mamy do czynienia z dosyć specyficzną sytuacją, ponieważ szkolne autokary są własnością gminy Legnickiego Pola, natomiast prawdopodobnie dzierżawione są przewoźnikowi, który nie wiadomo, czy wywiąże się z obowiązku posiadania wymaganych zezwoleń na przejazdy regularne. W związku z nieokazaniem przez kierowców dokumentów zezwalających na przewozy regularne wszczęliśmy postępowania administracyjne – kontynuuje kierownik Filipów.
Fot. Wincenty Kołodziejski
Ostatnia kontrola szkolnego autokaru w Kunicach wypadła pozytywnie. Legniccy inspektorzy nie mieli żadnych zastrzeżeń co do stanu technicznego pojazdu ani wymaganych dokumentów.
- Mam nadzieję, że kontrole szkolnych autobusów, które prowadzimy cyklicznie, przyczynią się do poprawy stanu technicznego tych pojazdów – dodaje Dariusz Filipów.
Na pewno pomocne w tym, byłyby sygnały samych samorządowców, którzy muszą zapewnić uczniom bezpieczny dojazd do szkół. Dlatego apelujemy do przedstawicieli lokalnych władz samorządowych, by zwrócili uwagę, komu powierzają bezpieczeństwo swoich uczniów, by przypadki niesprawnych autobusów się nie powtórzyły. Wystarczy, że burmistrz czy wójt zwróci się do legnickiej Inspekcji Transportu Drogowego z apelem o skontrolowanie gimbusów. Inspektorzy na pewno nie odmówią. Chodzi przecież o bezpieczeństwo naszych milusińskich.
Fot. Wincenty Kołodziejski
Fot. Wincenty Kołodziejski
Fot. Wincenty Kołodziejski
Kierownik legnickiego oddziału WITD, Dariusz Filipów liczy, że cykliczne kontrole szkolnych autobusów przyczynią się do poprawy stanu technicznego tych pojazdów. Fot. Wincenty Kołodziejski
Fot. Wincenty Kołodziejski
Fot. Wincenty Kołodziejski