* Jakie procedury wprowadziliście po niedawnej wpadce firmy pogrzebowej z podmianą zwłok?
• - Jestem trochę w niezręcznej sytuacji, ponieważ zdarzenie miało miejsce najprawdopodobniej nie u nas, a i rodziny zmarłych mają pewnie już dość całej sprawy. Zamiast wyciszenia po pożegnaniu bliskich jest dalsze eksploatowanie tego tematu w mediach.
* Rozumiemy. Jednak właściciele polkowickiej firmy pogrzebowej nie chcą na ten temat rozmawiać, a ludzie boją się, by takie przypadki nie zdarzały się częściej.
• - Za każdym razem, gdy takie zdarzenia w branży pogrzebowej mają miejsce dokładnie je analizujemy i wyciągamy wnioski. A przede wszystkim staramy się usprawnić procedury, by uniknąć błędów. Długo zastanawialiśmy się nad rozwiązaniem, które dodatkowo wykluczy możliwość podmienienia zwłok. Naszą usługę pogrzebową wzbogaciliśmy o umieszczeniu opaski identyfikacyjnej na ręce zmarłego. Nie można jej ściągnąć bez użycia nożyczek, a znajdzie się na ręku od momentu przejęcia zwłok przez pracowników naszej spółki i na życzenie rodziny może pozostać na ręce nawet po włożeniu ciała do trumny. Na opasce będzie imię, nazwisko, data urodzenia lub inne dane. Już zamówiliśmy pierwszą partię takich opasek i będziemy je sukcesywnie kupować.
* Pochówek będzie droższy?
• - Z tytułu opaski pochówek nie będzie droższy. Rozważaliśmy też inne rozwiązanie – fotografowanie wszystkich zwłok w momencie przyjęcia ich do naszego zakładu. Nie jest to jednak proste rozwiązanie, ponieważ zdjęcia pozostają, czyli wymagałyby dodatkowego zabezpieczenia, a poza tym pewnie nie każda rodzina życzyłaby sobie wykonywania takiej dokumentacji.
* A jak te procedury wyglądają obecnie?
• - Zgodnie z przepisami każde ciało w momencie przyjęcia przez Zakład Usług Pogrzebowych wkładane jest do specjalnego, do tego celu przeznaczonego worka. Wewnątrz worka, na piersi nieboszczyka znajduje się tabliczka identyfikacyjna z jego danymi. Dodatkowo imię i nazwisko zmarłego umieszcza się na tym worku. Nie wiem, co stało się dokładnie w legnickim przypadku, sprawę bada policja, ale jestem przekonany, że winą była zwykła, ludzka pomyłka. Wykluczam tu jakiekolwiek zamierzone działanie.
* Obecne procedury nie chronią przed podmianą zwłok?
• - Obowiązujące procedury są bardzo dobre, ale jak zwykle, gdy w grę wchodzi człowiek, może dojść do pomyłki. W naszej branży też dochodzi do sporadycznych pomyłek tak jak ta ostatnia.
* Już za kilka lat powstanie pod Legnicą krematorium. Prochy trudniej zidentyfikować niż ciało, Nie obawiacie się, że wtedy będzie dochodzić do pomyłek?
• - Nie będzie takiej możliwości. Nieważne, czy pochówek jest w trumnie czy w urnie, oznaczenia nieboszczyka wraz z opaską będą takie same. A proszę pamiętać, że w przypadku spalenia zwłok rodzina może pożegnać swojego bliskiego tuż przed kremacją w taki sposób by mieć stuprocentową pewność, że w otrzymanej urnie znajdują się prochy tej osoby.
Rozmawiali Monika Bożek i Tomasz Woźniak