Cichoń jednym głosem storpedował prace komisji rewizyjnej. Gdy inni głosowali na tak lub nie, on się wstrzymał. Sprawa była dla lewicy ważna i prestiżowa, bo dotyczyła skargi na prezydenta miasta.
- Doszło do niecodziennej sytuacji, gdy nie przyjęto protokołu z komisji i nie mogliśmy dyskutować nad wnioskami z pracy komisji – przyznaje radny Paweł Frost z PO, przewodniczący komisji rewizyjnej.- Z reguły głosowanie nad samym protokołem to formalność, bo przecież na jego podstawie radni dostają za swoją pracę dietę.
Cichoń dopiero po wzroku prezydenta zorientował się, że jego wstrzymujący głos był falstartem przed właściwym głosowaniem.
- Poprosiłem o ponowne głosowanie - mówi Cichoń. - Nadal uważam, że radni nie powinni się zajmować tą skargą.
Radni z komisji rewizyjnej wyjaśniali, czy skarga Franciszka Girsy, mieszkańca osiedla Kopernik na opieszałość prezydenta jest zasadna. Legniczanin domagał się zamontowania przejścia dla pieszych przez al. Piłsudskiego. Ulica przecinająca osiedle Kopernik ma pasy jedynie na dwóch końcach blokowiska. Wewnątrz osiedla mieszkańcy mogą korzystać jedynie z kładek nad aleją. Zdaniem Girsy, najstarsi legniczanie zbyt długo czekają na zebrę obok nadziemnego przejścia.
Girsa skierował skargę do wojewody, a ten odesłał do legnickiej komisji rewizyjnej. Ta powołała zespół i uznała skargę za zasadną.
Dziś komisja ponownie głosowała nad protokołem i nad wnioskami pokontrolnymi. Uznała skargę za zasadną, ale była nią tylko przez chwilę. Rada miejska, zdominowana przez radnych prezydenckich i lewicę uznała, że Girsa nie miał racji.