Lider Ruchu Społecznego Legniczan tym razem walczy z policją jako osoba prywatna. Napisał skargę na opieszałość funkcjonariuszy i brak interwencji na kolejne wezwania. Okazało się, że policja nawet nie będzie ścigać sprawców pobicia, bo to... Lewandowski zaczął. Tydzień temu Lewandowski zorganizował na swoim podwórku konferencję prasową o bezpieczeństwie. Reakcja policji była natychmiastowa - oświadczenie, że zareagowano prawidłowo. Okazuje się, że to jednak nie koniec sprawy pobicia z 24 stycznia.
- Wracałem nad ranem z kursu, gdy pod moją klatka już stali i pili więc powiedziałem, by odeszli, a oni rzucili się na mnie - wspomina Lewandowski. - Jednego uderzyłem, drugiego wrzuciłem do piwnicy, ale reszcie już nie dałem rady. Kiedy wezwałem policję, pierwsze pytanie było, czy sprawcy jeszcze są. Ponieważ uciekli, zapytano mnie jeszcze, czy potrzebuję pomocy i to praktycznie cała reakcja policji.
Następnego dnia Lewandowski złożył pisemne zawiadomienie o przestępstwie. Jednak policja nie uznała tego za zdarzenia za rozbój. Najpierw biegły zakwestionował wyniki obdukcji, w której mówiono o koniecznych 21 dniach leczenia. Stwierdził, że obrażenia Lewandowskiego można było wyleczyć w mniej niż tydzień. A jeśli pobicie nie skutkuje obrażeniami powyżej 7 dni, policja nie ściga sprawców z urzędu. Potem zakwestionowano sam fakt napaści.
- Zgłosił się do nas świadek, który stwierdził, że to pan Lewandowski pierwszy uderzył, dlatego wnieśliśmy do prokuratury o odmowę wszczęcia dochodzenia - tłumaczy nadkom. Henryk Szewczuk z legnickiej policji. - Prokuratura uznała wniosek za zasadny.
- Nie zostawię tak tej sprawy, po raz kolejny dzwonimy na policję, a oni nie przyjeżdżają, albo udzielają niewłaściwej pomocy - uważa Lewandowski. - Napisze skargę do komendy głównej.
Lewandowski przypomina o innym, brutalnym pobiciu na jego ulicy. Sprawcy związali sąsiada i nałożyli mu na głowę foliowy worek. Cudem uratowała go sąsiadka.
- Człowiek jest wrakiem, a policja nawet nie wysłała do niego psychologa, by sprawdzić jak się czuje po napaści - dodaje Lewandowski.