Widać smugi?
O ile każdy z kierowców pamięta o okresowym badaniu technicznym, regularnej wymianie oleju w silniku czy uzupełnieniu płynu do spryskiwaczy lub hamulcowego, o tyle rzadko spoglądają na stan przednich i – w przypadku hatchbacków – tylnich wycieraczek. Za oknem, jesienna pora, więc dlatego najwyższy czas, by bliżej sprawdzić, czy nie są one zbyt zużyte, tym bardziej, jeśli ostatnim razem wymienialiśmy je ponad rok temu. Fachowcy twierdzą, że jeśli wycieraczki pozostawiają smugi na szybie, to jest ostatni moment, by się nimi zainteresować. Po pierwsze, jazda ze zużytymi wycieraczkami podczas deszczu jest niewygodna, a przede wszystkim bardzo niebezpieczna. Jeśli przypadkiem na trasie niespodziewanie zaskoczy nas burza ze ścianą deszczu, z zużytymi wycieraczkami możemy mieć ogromne kłopoty z dobrą widocznością drogi.
Fot. Wincenty Kołodziejski
Dmuchać na zimne
Po drugie zniszczone wycieraczki mogą w poważny sposób uszkodzić szybę pojazdu. Guma wycieraczki – fachowo zwana piórem - pod wpływem słońca traci swą sprężystość i w pewnym momencie staje się na tyle twarda, że na powierzchni szyby pozostawia płytkie, ale szerokie zarysowania. Tak samo ryzykujemy, jeśli piór w ogóle nie czyścimy. Wbite w gumę drobiny brudu niszczą delikatną, szklaną powierzchnię. Szyby w wielu współczesnych pojazdach są bardziej miękkie i dużo delikatniejsze, niż w autach o starszych rocznikach. Jeśli nie będziemy regularnie oczyszczać pióra wycieraczek, szyba może być już tak uszkodzona, że jedynym wyjściem będzie jej wymiana. To oczywiście skrajny przypadek, ale możliwy. Gdy jest już za późno koszty wymiany szyby z pewnością przerosną koszty zakupu nowych wycieraczek, dlatego lepiej dmuchać na zimne. Nie ma bowiem co liczyć na to, że rysy po wycieraczkach z przedniej lub tylnej szyby, da się usunąć.