Profesor Jan Miodek opowiadał słuchaczom skąd wzięły się nazwy Śląsk, Polska i Legnica. Mówił także o regionalnych zwyczajach i piosenkach. O tym co jest i o tym co zanika.
- Brakuje mi repertuaru śląskiego, zwłaszcza piosenki „Gdybym miała skrzydełka jak gąska” - mówi profesor.
Miodek rozpoczął krótki wykład od wyjaśnienia nazwy Polska. Okazało się, że wywodzi się ona od słowa „pole”. Gdyby nasz kraj był młodszy o 700 - 800 lat to nazywałby się Polowa.
Profesor wspomniał, że „wszystkie cywilizacje ziemskie zaczęły się nad wodami”. - Również nasz Śląsk jest nazwą ociekającą wodą. Krainę zamieszkiwali Ślężanie, którzy żyli nad rzeką Ślężą - wyjaśnia Miodek. - Rdzeń słowa oznacza ciecz, mokradło, wilgoć. Pamiętam jak moja mama mawiała „ale dzisiaj na dworze ślągwa”. Z tego też słowa pochodzi ślina czy śluz.
- Możemy być dumni, bo najbardziej śląskim ze wszystkich Śląsków jest Śląsk Wrocławsko – Legnicko – Opolski - dodaje profesor.
Nazwa naszego miasta jest również bardzo prosta do rozszyfrowania. Legnica oznacza po prostu rozległe pole. Przed 1945 rokiem miasto nazywało się Liegnitz. Niemiecki odpowiednik dość długo walczył z nazwą słowiańską. Formą przejściową była Lignica.
Profesor Jan Miodek wspomniał o słynnej bitwie pod Legnicą. Zaznaczył, że właśnie w kronice Jana Długosza opisującej m. in. bitwę, padły pierwsze polskie słowa, które zostały spisane. Wypowiedział je nieprzyjacielski wywiadowca, a brzmiały one: „Biegajcie, biegajcie, biegajcie”. Książę Henryk II Pobożny skwitował je zdaniem „Gorze nam się stało”.
Na koniec uczniowie Zespołu Szkół Elektryczno – Mechanicznych zaśpiewali piosenki związane z Legnicą. Część z nich to przeróbka słynnych szlagierów. Wyśpiewali historię Huty Miedzi, dwóch osiedli Kopernika i Piekar, czerwonych tramwajów, hotelu Cuprum. Na koniec organizatorzy wręczyli Janowi Miodkowi słodki poczęstunek, śpiewając „Słodkiego, miłego życia”. Nie obyło się bez niespodzianki dla wrocławskiego profesora. Uczniowie zaprosili go do wykonania piosenki pt. „Starzyk”. Wykładowca chętnie przystał na propozycję i śpiewał z młodymi: „ Pyk, pyk, pyk z fajeczki, duś, duś, duś gołąbeczki. Fajeczka, gołąbeczek, ławeczka, ogródeczek i w kadłubku kos – to starzyka los”.