Nie kilka, a zaledwie dwa lata potrwa odbudowa legnickiego parku po zniszczeniu go w lipcu 2009 roku. Zielone płuco Legnicy straciło 2,5 tysiąca drzew. Dzięki ofiarności legniczan, dotacjom najpierw Wojewódzkiego (700 tys. zł), a potem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (3 mln zł) udało się posadzić 800 drzew w miejsce wyrwanych przez huragan. Po przetargach, gdy kupowano drzewa taniej niż się spodziewano, z dotacji Funduszu zostało jeszcze 500 tys. zł. Miasto ogłosiło więc w lutym kolejny przetarg, ale ceny dwóch oferentów zaskoczyły urzędników.
- Nawet niższa kwota była dwa razy większa od tej, jaką zakładaliśmy – przyznaje Arkadiusz Rodak, rzecznik prezydenta Legnicy. - Niezwłocznie ogłosimy nowy przetarg.
W planie jest posadzenie 260 drzew jeszcze do września. Będą to m.in. buki pospolite, dęby szypułkowe, graby, jesiony, klony, leszczyna turecka czy lipy.
I to będzie koniec odbudowy parku, bo już od 2012 roku miasto chce powrócić do rewitalizacji parku, czyli przywrócenia jego dawnego wyglądu. Według założeń jego planisty Eduarda Petzolda (1815-1891). Dlatego w zamówieniu było też zapotrzebowanie na kilka sztuk drzew z takich gatunków jak: dąb biały, kaukaski czy ewodia Daniela.
Przed huraganem udało się częściowo przywrócić dawny wygląd parkowym alejom. Przebudowano też cały skwer od strony pl. Wilsona. Natomiast na zakończenie odtworzenia zabytkowego wyglądu legnickiego parku zostanie przebudowana palmiarnia. Koszt tej inwestycji to kilka milionów złotych.