Czego nie powiedziano o bitwie pod Legnicą dopowiedział na spotkaniu w bibliotece przy ul. Piastowskiej znany historyk i archeolog Witold Łaszewski. Zapewniał, że bitwa się odbyła i nie skończyło się na drobnej utarczce podjazdów jak to sugerowali jeszcze do niedawna niektórzy historycy. Natomiast nie mogła się toczyć w okolicach Legnickiego Pola czy Wądroża Wielkiego.
Jeszcze do XVII wieku było w okolicach Wądroża Wielkiego jezioro o powierzchni 1000 hektarów, a wiadomo, że bitwa kawaleryjska nie może się odbyć na bagnach czy terenach podmokłych – tłumaczy Łaszewski.
Doszło do niej kilka kilometrów dalej, w okolicach Dunina. Tam, gdzie w 1813 roku ponownie starły się wojska, tym razem w wojnie napoleońskiej. Podczas gdy okolice Legnickiego Pola okazały się martwym terenem dla archeologów i poszukiwaczy skarbów właśnie pod Duninem odkryto dwa kawałki metalu z okresu średniowiecza.
- Pukano się w głowę na opis Długosza, gdy mówił o bitwie na Dobrym Polu i nad Nysą, a właśnie okolice Dunina tak kiedyś zwano, a przepływa obok Nysa Szalona – dodaje Łaszewski.
To właśnie przez Dunino biegła w XIII wieku droga z Legnicy do Świn, gdzie przed najazdem mongolskim bronił bram do Czech król Wacław I Czeski. Zdaniem Łaszewskiego, Tatarzy oblegali Legnicę, ale nie zamierzali jej zdobyć. Z niewiadomych przyczyn książę legnicki postanowił wyruszyć razem z pięcioma oddziałami na spotkanie z czeskim królem - teściem. Nie dotarł. Czoło wojsk otwierali krzyżowcy z oddziałem górników złotoryjskich, też konnym. Łaszewski przekonuje, że kopacze złota należeli do bogatszej warstwy społecznej i było ich stać na bojowy rynsztunek.
Tuż pod Legnicą Tatarzy zaatakowali wojska księcia z czterech stron. O ruchu konnych wiedzieli, bo prawdopodobnie pod Legnickim Polem mieli rozbity obóz oblężniczy. Stąd byłi idealny widok na miasto. Pierwsi do boju ruszyli prawdopodobnie krzyżowcy.
- Istnieje legenda, że górników z oddziału krzyżowców Mongołowie dobijali aż pod Bolkowem – uważa Łaszewski.
Jego zdaniem od początku celem ataku Tatarów był książę. Chcieli go pojmać, by przekonał obrońców Legnicy o poddaniu miasta. Książę zginął prawdopodobnie na placu boju.
Łaszewski rozwiewa jeszcze jedną legendę. Św. Jadwiga miała poznać ciało syna nie po sześciu palcach lecz po pasie.