Rok temu niebezpiecznie zbliżyliśmy się do utraty statutu miasta stutysięcznego. W marcu 2010 roku było zaledwie 100.620 legniczan. W tym roku jest już nas więcej - 102.136 mieszkańców. Jednak to wciąż zbyt blisko progu.
Legnica obecnie korzysta z przywileju miasta do 200 tys. mieszkańców, czyli ma 25 radnych, a prezydent może mieć do trzech zastępców i z tej możliwości w pełni korzysta. A co, gdy liczba ludności spadnie poniżej 100 tysięcy? W radzie będzie mogło zasiadać jedynie 23 radnych. Obniżenie składu rady nastąpiłoby dopiero za cztery lata, przy nowych wyborach samorządowych.
Natomiast prezydent mógłby mieć jedynie dwóch zastępców. Z kogo by zrezygnował? Z Doroty Purgal zajmującej się oświatą, kulturą i sportem, Jadwigi Zienkiewicz, odpowiedzialnej za infrastrukturę i komunalkę czy z Ryszarda Białka, któremu podlegają inwestycje, geodezja i budownictwo?
Jeszcze nie roztrząsałem tego problemu, ponieważ jest wiele ważniejszych spraw z życia miasta – przyznaje prezydent Tadeusz Krzakowski. - Jeśli będzie taka konieczność to oczywiście dostosujemy urząd do nowej sytuacji.
Prezydenta wybierają mieszkańcy. Jednak jego zastępcy nie podlegają społecznej weryfikacji.
Dlatego już dziś ruszamy z sondą dla Naszych Czytelników, by to oni wybrali tych zastępców, którzy, ich zdaniem najskuteczniejsi, najsprawniejsi i dzięki nim widać w Legnicy rozwój.