W poniedziałek późnym wieczorem oficer dyżurny komendy miejskiej w Legnicy otrzymał zgłoszenie z miejscowego szpitala, że na oddział przywieziono nastoletnią dziewczynę w stanie nietrzeźwym. Małolata była nieprzytomna i wycieńczona. Lekarze cudem odratowali nieletnią. Gdy wytrzeźwiała, legnickim policjantom wyznała, że wcześniej wraz z koleżanką wypiły wspólnie butelkę wina. Potem rozstały się. Koleżankę podwiózł samochodem kolega, a sama wracała do domu piechotą. W pewnym momencie musiała stracić przytomność i wpadła do przydrożnego rowu.
- Po kilku godzinach przypadkowo znalazł ją kierowca, który natychmiast odwiózł dziewczynę do legnickiego szpitala. Obecnie ustalamy, kto sprzedał alkohol nieletniej – powiedział nadkom. Sławomir Masojć, rzecznik komendanta miejskiego policji w Legnicy.
Kierowca, który znalazł dziewczynę, prawdopodobnie uratował jej życie. Zatrważające jest, że po alkohol sięgają osoby w tak młodym wieku, kompletnie nie zdając sobie sprawy z konsekwencji takiego zachowania. Nasuwa się też inne, istotne pytanie. Gdzie w tym czasie byli rodzice?