Ponad tydzień trwało czyszczenie studni zakochanych w legnickim rynku.
W środku znaleziono mnóstwo plastikowych i szklanych butelek, ale niewiele pieniędzy. Głównie groszówki. Wyciągnięto też muł z wody.
- Jeszcze tylko dodamy środek zapachowy, ponieważ stojąca woda po pewnym czasie ma nieprzyjemny zapach - tłumaczy Józef Wasinkiewicz, prezes Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej.
Studnię po raz pierwszy osłonięto rok temu, po przebudowie rynku. Jej projekt wykonał legnicki rzeźbiarz Grzegorz Niemyjski. Studnia funkcjonowała w tym miejscu od XVII wieku. Do końca wojny czerpano z niej wodę za pomocą ręcznej pompy.