Ile osób uczyło się u pani śpiewu.
Na pewno ponad 80. Jednak nie tylko śpiewu. Młodzi ludzie przychodzą na moje zajęcia także, by nauczyć się pracy z mikrofonem i wyraźnie mówić. Przecież przy nauce śpiewu uczy się także odpowiedniej emisji głosu, pracuje nad aparatem mowy i prawidłowym oddechem.
Jednak to z artystów estrady najbardziej jest znana Estrada
„Jak to dobrze, że są w domach kultury ludzie, którzy potrafią nauczyć śpiewu” -to był chyba największy komplement, jaki usłyszałam. Powiedziała go dr Ewa Mentel z Akademii Muzycznej w Katowicach, nauczycielka m.in. pani Elżbiety Zapendowskiej, a powiedziała to mojemu wychowankowi Bartkowi Jaśkowskiemu, gdy odpowiedział jej na pytanie, gdzie się uczył wcześniej śpiewu. On wraz z Rafałem Szatanem kończyli wydział jazzu i muzyki rozrywkowej na tej akademii. To właśnie ci, którzy do „Estrady” przyszli, bo wiedzieli, że chcą śpiewać. Jest jeszcze Ania Wołoszyn i Agata Flondro, które wraz Rafałem dostały się z castingu do granego w Gliwicach musicalu „High School Musical”. Rafał zresztą nie mógł dziś przyjechać na jubileuszowy koncert, ponieważ występuje z Marylą Rodowicz. Jest jeszcze Magda Zguda, która śpiewa z zespołem „Kto to”.
Ja się cieszę, że tak wielu moich podopiecznych śpiewa dalej i zdobywa nagrody. Na przykład Sebastian Plewiński, m.in. laureat Szansy na Sukces i uczestnik eliminacji do Eurowizji.
Myślałem, że od Sebastiana zaczniemy rozmawiać o sukcesach.
Nie do końca mogę powiedzieć, że jestem matką sukcesu Sebastiana. Wcześniej uczył się przez kilka lat u pani Piotrowskiej i przyszedł do mnie, gdy odeszła na emeryturę. Owszem, uczyłam go, ale nie od początku, choć rzeczywiście z każdego festiwalu także zagranicznego wracał z nagrodą, a na przykład polonia białoruska czy niemiecka go uwielbiała. Kiedyś nawet liczyłam i na koncie Sebastiana było ponad 90 nagród. Zawsze im powtarzam, że nagrody zdobyte w młodości nie są odzwierciedleniem tego, jacy będziemy w przyszłości, ale w przypadku Plewińskiego to się akurat potwierdziło. Niedawno wygrał Złoty Samowar na reaktywowanym konkursie piosenki rosyjskiej w Zielonej Górze.
Największe sukcesy „Estrady”?
Chyba wszystkie Złote i Srebrne Jodły w Kielcach i wiele, wiele innych nagród. Dla mnie najważniejsze, że moi wychowankowie wciąż utrzymują ze mną kontakt. Agata, Ania, Bartek czy Rafał opowiadają, co aktualnie robią. Nawet Karolina Rzeźwicka, która też przyszła do mnie od pani Piotrowskiej za każdym razem, gdy przyjedzie do Polski, zajrzy do mnie. I wielu z nich zagra na jubileuszowym koncercie. Sukcesem jest, że wciąż kochają śpiewać. Rafał Kubik kończył wydział mechaniczny na politechnice, ma dobrze płatną pracę, ale razem z wrocławskim trębaczem jazzowym Tadeuszem Nestorowiczem, czyli „Panem Bachem” prowadzą w przedszkolach zajęcia muzyczne. Rafał na tych zajęciach śpiewa. I robi to dla samej pasji.
Rozmawiał Tomasz Woźniak