Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie rozboju dokonanego 3 czerwca w Wilkowie na zlecenie 46-letniego Adama P. Ofiarą padł jeden z dyrektorów legnickiego oddziału koncernu Energia Pro.
Podejrzanych w tej sprawie jest czterej mężczyźni z Legnicy i podlegnickich wsi. Jak ustalono 46-letni Adam P. w okresie od marca do czerwca tego roku szukał osób, które w zamian na odpowiednia zapłatę pobiją jego przełożonego. Namówił do tego 30-letniego Łukasza N. – swego znajomego, a ten 18-letniego Jana F. oraz 17-letniego Tomasza N. – uczniów legnickich zawodówek. Zleceniodawca zapłacił im za to w ratach 3 tys. zł . Część w formie zaliczki.
Mężczyźni zaczaili się 3 czerwca rano pod domem pokrzywdzonego i gdy ten wsiadał do swego samochodu, aby pojechać do Legnicy do pracy, napadli na niego bijąc go dotkliwie metalową, gumową i drewnianą pałką.
Sprawcy z otwartego samochodu zabrali służbowego laptopa o wartości 4,5 tys. zł. Pokrzywdzony miał złamanie kości łuku brwiowego.
Jak wyjaśnia Liliana Łukasiewicz (na zdjęciu), rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy, uznano, iż sprawcy dopuścili się rozboju z użyciem niebezpiecznych narzędzi i z uwagi na grożącą im surową karę – czyn taki jest zbrodnią zagrożoną karą w wymiarze od 3 do 15 lat pozbawienia wolności – oraz obawę matactwa i ukrywania się przed organami ścigania, skierował do sądu wnioski o ich tymczasowe aresztowanie. Podejrzani o pobicie trzy miesiące spędzą w areszcie.
Wniosek o areszt skierowano również w stosunku do zleceniodawcy pobicia - Adama P., któremu postawiono zarzut podżegania do tego przestępstwa, zagrożonego karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Z uwagi na przyznanie się podejrzanego do winy i złożenie obszernych wyjaśnień, wniosek nie zastosował uwzględniony. Ostatecznie prokurator uznał, że wystarczy policyjny dozór i 4 tys. zł kaucji.