„Odper... się pan!” - takie słowa miał usłyszeć od lekarza ortopedy Jakub Szeliga, który przyszedł z problemami kręgosłupa. Zdaniem pacjenta całe zdarzenie obserwowały pielęgniarki, które nie kryły zażenowania.
Jakub Szeliga twierdzi, że cztery miesiące czekał na wizytę u ortopedy. Termin wizyty wyznaczono mu na początek czerwca. Wspominał, że w dzieciństwie miał płaskostopie i nosił buty ortopedyczne. Uważał, że może to mieć wpływ na bóle kręgosłupa. Dostał skierowanie na prześwietlenie kręgosłupa i badanie krwi. Zdaniem lekarza, wyniki były dobre. Jak twierdzi pacjent, ortopeda nawet go nie zbadał. Jedynie z nim rozmawiał. Gdy Szeliga dopytywał, co może być powodem bóli i czy jest na nie jakiś sposób. „(...)Wtedy lekarz odpowiedział mi – czytamy w skardze pacjenta - , że „jak mi coś nie pasuje, to jest jeszcze lekarz na Libana”.Skomentowałem to w ten sposób, że „4 miesiące czekałem na wizytę do pana doktora, to od pana, oczekuje w czasie tej wizyty pomocy”. Poinformowałem też, że poprzedniego dnia, tuż po odebraniu wyników, próbowałem zarejestrować się do niego, ale ponieważ nie przyjmował, to chciałem zarejestrować się do innego ortopedy w tej samej przychodni, co skończyło się niepowodzeniem. Wtedy lekarz użył słów cytuję „odpier... się Pan!”
To nie pierwszy pacjent, który w tym roku skarży się właśnie na tego lekarza. Zachowaniem ortopedy-obcokrajowca zbulwersowani byli także młodzi licealiści, którzy zgłosili się do niego po wypadku samochodowym. Mieli mieć badania kontrolne następnego dnia po wypadku, ale u ortopedy dowiedzieli się, że mogą przyjść dopiero w lipcu. Nie to było dla nich najgorsze.
- Lekarz już na wejściu zaczął na mnie krzyczeć, że to nie jego wina i niech piszę skargę do rzecznika pacjentów – twierdziła w połowie marca Mariana Sierakowska (na zdjęciu), licealistka ranna w wypadku samochodowym. - Był bardzo niekulturalny.
Przeczytaj także: Jak po wypadku to na lipiec!
Z lekarzem nie udało nam się skontaktować. Sprawę skargi wyjaśni dyrekcja szpitala.
- Kazałem lekarzowi do piątku pisemnie opisać całe wydarzenie, porozmawiam też z pielęgniarkami obecnymi wówczas w pokoju – informuje Dariusz Dębicki, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego. - Jeśli niekulturalne zachowania lekarza się potwierdzi to wyciągniemy konsekwencje dyscyplinarne.