Prokuratura Rejonowa w Legnicy skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko legniczaninowi, który z premedytacją wymuszał kolizje drogowe. Takich zdarzeń było co najmniej pięć i to w zaledwie 5 miesięcy.
Jak ustalili prokuratorzy, oskarżony zawsze był na pasie z pierwszeństwem przejazdu i tak manewrował samochodem, by wyglądało na zajechanie mu drogi. Kierowcy, z którymi się zderzył, byli potem uznawani za winnych kolizji, a on dostawał odszkodowanie.
Do pierwszego zdarzenia doszło 21 lipca i była to wyjątkowa kraksa. Na skrzyżowani ul. Chojnowskiej i Jagiellońskiej gwałtownie zahamował swoim mercedesem przed przejściem dla pieszych, mimo że nikogo na pasach nie było. Kierująca fordem wjechała w jego tył. Zarobił wówczas 2,7 tys. zł odszkodowania.
Już 1 września doszło do kolejnej kolizji. Tym razem na skrzyżowaniu Wierzbowej i Okrężnej nagle wjechał w prawy bok samochodu. Potem tłumaczył, że skręcał z głównej, ale wymuszono na nim pierwszeństwo. Taki sam manewr powtórzył następnego dnia na tym samym skrzyżowaniu.
W listopadzie i grudniu zaś spowodował dwie kolizje na skrzyżowaniu Radosnej ze Słoneczną. Za pierwszą kolizję dostał 6 tys. zł odszkodowania, za drugą – 2 tys. zł. Za każdym razem poszkodowanego uznawano za winnego wypadku, a na dodatek miał wgnieciony tylny, prawy bok w karoserii.
Paweł Z. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.