Sąd Okręgowy w Legnicy uznał, że cztery napaści były przestępstwem, a dwa jedynie wykroczeniem. Dlatego rozdzielił wyrok na 5 lat za rozboje i 30 dni za odebranie telefonów komórkowych bez użycia przemocy.
Nie było formy groźby pobicia i poszkodowani nabrali dobrowolnego przeświadczenia, że trzeba telefony oddać - tłumaczy sędzia Jan Ryszard Nowak. - Ponadto wartość jednego z aparatów oszacowano na 100 zł, a drugiego na 200 zł, a więc nie przekroczyła wartości 250 zł, która jest kwalifikowana już do przestępstwa.
W pozostałych przypadkach Grzegorz W. groził nożem lub jego wyciągnięciem z kieszeni. „Skorpion”, bo tak nazwano Grzegorza W. w związku z jego tatuażem w kształcie pajęczaka, został oskarżony o napady i wymuszenia rozbójnicze na siedmiu osobach, w tym tylko jednego dorosłego. Zdaniem prokuratury dokonał sześciu napadów, dwa razy z użyciem noża. Raz przestraszył dwóch, młodych chłopców, którzy w parku oddali mu telefony komórkowe i pieniądze. Wybierał chłopców, którzy z plecakami szli do lub ze szkoły. Zaczepiał i pytał o godzinę, a następnie chciał od nich „pożyczyć” pieniądze. Groził pobiciem lub nawet okaleczeniem nożem. Jednego z chłopców zaatakował na terenie szkoły. Zabrane telefony sprzedawał w lombardzie. Do napadów doszło w styczniu i lutym tego roku.
Wyrok nie jest prawomocny.