Tylko dwóch spośród dwunastu oskarżonych zjawiło się dziś na rozprawie. Pozostali usprawiedliwili swoją nieobecność.
Do przesłuchania pozostało jeszcze tylko 16 spośród ponad 400 świadków. Dziś na sali legnickiego sądu okręgowego rozpraw pojawiła się 60-letnia była główna księgowa Polskiego Banku Inwestycyjnego wchłoniętego w 1999 przez Kredyt Bank. Odmówiła składania wyjaśnień, ponieważ przed sądem rejonowym toczy się przeciwko niej inna sprawa karna związana z tą aferą. Sąd odczytał jej zeznania z kwietnia 2004 roku złożone w prokuraturze. Przyznała w nich, że została w 2001 roku dyscyplinarnie zwolniona z pracy, a powodem był brak nadzoru nad systemem informacji i zabezpieczeń kredytów bankowych. Twierdziła, że nie należało to do jej kompetencji. Akceptowała jedynie kredyty detaliczne do określonej kwoty. O wyższych sumach decydował dyrektor lub jego zastępczyni. Twierdzi, że ksiądz Ryszard M. był uważany za wiodącego klienta banku. Brał dużo kredytów bankowych i, poza ostatnimi, zawsze spłacał w terminie, a nawet przed czasem. Byłej księgowej nie zdziwiło wówczas, że ludzie związani z zakonem salezjan wzięli 179 kredytów na łączną kwotę 16 mln zł.
Sprawa tocząca się od ponad 4 lat przed Sądem Okręgowym w Legnicy dotyczy jednej z największych afer gospodarczych w regionie legnickim. Na ławie zasiadło dwunastu oskarżonych, głównie zakonników salezjan, dwóch maklerów giełdowych i były dyrektor banku. Wszyscy mają zarzut wyłudzenia z legnickiego oddziału Kredyt Banku 418 mln zł w latach 1999-2001.