Jego historię dwukrotnie opisywaliśmy na łamach naszego portalu i Expressu Legnickiego. Dramat tego młodego chłopaka zaczął się w 2004r., gdy chorował na grypę. To jej powikłania odebrały mu to, co każdy z nas ma najcenniejsze – zdrowie. Kamil trafił do wrocławskiej kliniki. Tam lekarze orzekli bakteryjne zapalenie mózgu. Z dnia na dzień opuszczały go siły. W wyniku powikłań po grypie utracił mowę, był częściowo sparaliżowany. Jakby tego było mało, przyplątała się padaczka. Kamil pogodził się ze swoim kalectwem. Do końca życia musiał liczyć na pomoc najbliższych. I choć bezpowrotnie utracił zdrowie i siły, nie stracił wiary w lepsze jutro. Bo wszystko układało się dobrze. Jego największym pragnieniem było nowe mieszkanie, bo w starym - na 36 metrach kwadratowych - mieszkało ośmioro najbliższych członków jego rodziny. Dlatego od kilku lat rodzina starała się dla niego o lokal zastępczy.
Prezydent Legnicy, Tadeusz Krzakowski obiecał Kamilowi nowe lokum i słowa dotrzymał. Dwa pokoje z kuchnią i łazienką to już było dużo. Kamil wraz z matką i 10-letnią siostrą Julitą wprowadzili się tam niedawno. Ludzie dobrego serca i prywatne firmy pomogły im się urządzić.
Marzeniem Kamila był również komputer. Miał go dostać za kilka dni. To miała być niespodzianka na Mikołajki od władz miasta. Teraz komputer Kamila, trafi do rąk jego młodszej siostry, Julity.
Uroczystość pogrzebowa odbędzie się w najbliższy poniedziałek, 26 listopada, o godz. 11. na cmentarzu przy ul. Wrocławskiej w Legnicy.
Nasza redakcja składa rodzinie Kamila wyrazy współczucia.