kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
- Do tej filii jest blisko, jest bezpiecznie, a dzieci uczą się w małych oddziałach i nauczyciele mogą im poświęcić więcej uwagi – przyznaje Sebastian Jabłoński, inicjator protestu przeciwko przeniesieniu oddziałów szkolnych z os. Sienkiewicza do siedziby SP 19 przy al. Rzeczypospolitej.
Pod protestem do prezydenta podpisało się 78 mieszkańców osiedla. Wszyscy chcą pozostawienia oddziału.
Osiedle Sienkiewicza to najdalej na południe oddalone blokowisko. Ludzie czują się tu jak mieszkańcy wioski. Szkoła i biblioteka to jedyne ośrodki kulturalne. Od września będą dowozić swoje dzieci do szkoły oddalonej o kilka kilometrów od ich osiedla.
- Owszem, obiecali zwrot 30 zł miesięcznie za dojazdy dzieci, ale przecież same nie będą jeździć autobusami – tłumaczy Lilianna Łuc. - A jechać do szkoły i z powrotem, a potem jeszcze, by dziecko odebrać to wydatek 10 złotych dziennie. Tym bardziej, że autobus linii 13 jeździ jak chce.
O przenosinach oddziału rodzice dowiedzieli się na zakończenie roku od dyrektora SP 19. Szkołę zlikwidowano, ponieważ każda placówka oświatowa w tym roku oszczędza. Na przykład w lipcu każdy dyrektor miał zredukować administrację swojej szkoły o jedną osobę.
Decyzja o przenosinach oddziału SP 19 jest nieodwołalna, ale mają żal, że nikt z urzędu wcześniej z nimi nie rozmawiał w tej sprawie. Teraz szukają ostatniej deski ratunku w proteście do prezydenta.
- Nie możemy zrozumieć, dlaczego nie poinformowano nas o tym w trakcie roku szkolnego, lecz dopiero teraz postawiono nas przed faktem dokonanym – dodaje Jabłoński.
Dopiero głosowanie radnych zdecydowało, że Jabłoński mógł z mównicy przedstawić na sesji stanowisko rodziców. Wizyta rodziców i wypowiedź ich przedstawiciela wywołała ostrą wymianę zdań między prezydentem Legnicy i radnym Pawłem Frostem (PO), który zaprosił na sesję mieszkańców osiedla.
- Minister, który jest z tego samego ugrupowania co radny Frost, nie uprzedzał nas o swoich decyzjach z 24 grudnia, które tak dotknęły samorządy i teraz szukają wszędzie oszczędności – wyjaśniał prezydent Tadeusz Krzakowski. - A teraz pan Frost robi sobie promocję na waszej sprawie. A ja myślę o dobru mieszkańców i to wszystkich, a na utrzymywanie 9-osobowych klas nas po prostu nie stać.
- Mamy tu do czynienia z manipulacja i zrzucaniem odpowiedzialności za innych – ripostował Frost.
Wymianę zdań przerwał radny Jacek Baczyński (PiS).
- A czy można dla tych dzieci zorganizować gimbusa jak dla uczniów ze wsi? - pytał.
- Kwestie dowożenia dzieci rozwiąże dyrektor szkoły – zapewnia prezydent Krzakowski.
