- Staramy się przede wszystkim przekonać urzędników, że takie urządzenia są potrzebne w urzędach – mówi Zdzisław Walicki, wolontariusz z Łodzi i kierowca busa. - Kiedy prezydenci zapewniają, że ich urząd jest przystosowany dla osób niepełnosprawnych to mają na myśli tabliczkę i podjazd dla wózków, a nie aparaturę dla osób niewidomych lub niedowidzących.
Jednym z takich urządzeń przydatnych w urzędzie jest „step hear”, montowany na korytarzach ratusza. To baza informacji o układzie pomieszczeń w urzędzie. Osoba niewidoma znajduje je mając w ręku czujnik, który wibruje w odległości kilkunastu metrów od bazy danych.
Inne urządzenie to elektroniczna lupa powiększająca, która pozwala czytać dokumenty.
- Wrocławscy urzędnicy już się zainteresowali atlasem stu najciekawszych miejsc w Polsce wydanym w języku Braille`a i z powiększoną czcionką dla osób niedowidzących. Atlas zawiera też wypukłe rysunki zabytków architektury – dodaje Marcin Bolkowski, wolontariusz z Wrocławia.
Wolontariusze zaprezentowali też wypukłe mapy miast, książeczkę dla dzieci z doczepianymi laleczkami zwierząt, lalkę do nauki alfabetu Braiile`a czy okulary, które wibrują, gdy ich posiadacz zbliża się do przeszkody.
Fundacja Szansa dla Niewidomych jeździ po Polsce już drugi rok. Do jesieni wolontariusze odwiedzą 60 największych miast.