- To jest kpina z wyborców – uważa zszokowany Józef Pawlak, prezes Regionalnego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych. - Złożyłem zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wojewódzkie kierownictwo partii. Tadeusz Drab oszukiwał sąd, a teraz okłamuje wyborców.
Józef Pawlak z Dunina przez ostatni miesiąc prowadził kampanię wyborczą. W regionie jego ludzie zebrali 1,5 tysiąca podpisów poparcia dla PSL. Do środy, 7 września był pewny swojego numeru dwa na liście. W końcu listę zatwierdziły władze wojewódzkie i centralny komitet PSL. Tymczasem 5 września na stronie Krajowego Biura Wyborczego opublikowano zarejestrowane listy. Na drugim miejscu kandydatów PSL jest Józef Pawlak, ale elektryk z Czernicy, na dodatek nie należący do PSL.
Tadeusz Samborski zadzwonił i powiedział mi, że nie ma mnie na liście – przyznaje Pawlak. - A przecież wszyscy wiedzieli, że mam kandydować. Jak wróciłem do domu to znalazłem w skrzynce list od władz krajowych jak mam się zachowywać w trakcie kampanii, na przykład jak rozmawiać z dziennikarzami.
Józef Pawlak wie, kto samozwańczo zmienił listę – Tadeusz Drab, szef dolnośląskiego PSL, który przez legnickich działaczy nazywany jest despotą. Wie, że nie zrobił tego zarząd wojewódzki partii, bo jego członkowie byli z nim dziś na konferencji prasowej.
Legniccy działacze zapowiadają, że tuz po wyborach doprowadzą do odsunięcia z władzy Draba jego ludzi.
- pozostanę ludowcem, ale dziś we władzach dolnośląskich mamy jednowładztwo i nie ma z kim rozmawiać – przyznaje legnicki działacz Kazimierz Burtny. - Pan Drab ma prawomocny wyrok sądowy i został już wykluczony z partii przez wrocławskich działaczy, a mimo to nadal jest szefem PSL na Dolnym Śląsku. Dla mnie to kpina.
Maria Mąka, jedna z kandydatek PSL z regionu legnickiego do Sejmu zapowiedziała dziś rezygnację ze startowania w wyborach. Józef Pawlak nie wyklucza, że kolejni kandydaci także wycofają się z listy, na której jedną z czołowych pozycji zajmuje nie szef kółek rolniczych, ale nikomu nieznana w partii osoba.
- Na oczy nie widziałem Pawlaka z Czernicy koło Trzebnicy. Nie działał na rzecz partii. To podstawiona osoba – dodaje Pawlak. - Dziwię się, że szukano Józefa Pawlaka, a nie Waldemara czy Władysława, bo byłyby to bardziej nośne nazwiska.
Legnicki Pawlak wydał też oświadczenie, w którym przeprasza wyborców za to, że ich nieświadomie oszukał. Przekonywał, że startuje w wyborach. Teraz chce, by ludzie głosowali na listę PSL, ale z rozwagą wybierali nazwiska na liście.
Konflikt między dwoma obozami dolnośląskiego PSL trwa od dwóch lat. Grupa skupiona wokół byłego wicewojewody Zdzisława Średniawskiego chce odwołania ze stanowiska Tadeusz Draba i Leszka Grali. Legniccy działacze z Tadeuszem Samborskim, Józefem Pawlakiem i Kazimierzem Burtnym wspierają wicewojewodę. Jeszcze w trakcie lata podjęto próbę odwołania Draba, ponieważ ciążyły na nim prokuratorskie zarzuty, ale szef dolnośląskiego PSL storpedował posiedzenie zarządu zwołując własne posiedzenie. Na obu zabrakło quorum. Teraz przyszła kolej na zemstę na politycznym przeciwniku. Liderem listy jest człowiek Draba - Leszek Grala, prezes Dolnośląskiej Izby Rolniczej.
Po podstawieniu za Józefa Pawlaka innego Józefa Pawlaka pierwszy legniczanin na liście – znany legnicki piekarz Waldemar Gronowski – zajmuje dopiero ósmą pozycję.