Mężczyzna i kobieta podejrzani są o poświadczenie nieprawdy w dokumentach, natomiast drugiemu z mężczyzn zarzuca się przyjęcie łapówki. Do redakcji trafiło dziś oświadczenie legnickiej uczelni.
Zatrzymani przez policjantów do walki z korupcją wrocławskiej KWP to dwaj mężczyźni w wieku 43 i 47 lat oraz 31-letnia kobieta. Kobiecie i mężczyźnie, którzy piastowali wysokie stanowiska w Centrum Innowacyjno – Wdrożeniowym, Prokuratura Okręgowa w Legnicy zarzuca poświadczenie nieprawdy w dokumentach w celu wyłudzenia dotacji od różnych instytucji na rzekome badania naukowe. Niektóre z tych dokumentów podobno adresowane były do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Drugiemu z mężczyzn prokuratura zarzuca przyjęcie korzyści majątkowej.
Dzisiaj przed południem do naszej redakcji dotarło specjalne oświadczenie legnickiej uczelni. Mirosław Szczypiorski, rzecznik PWSZ uprzedził, że władze uczelni nie będą komentowały publikacji medialnych ani innych nieoficjalnych wypowiedzi w sprawie zatrzymania i przedstawienia zarzutów pracownikom centrum. Jednocześnie rzecznik przypomniał, że fundusz dwukrotnie przeprowadził kontrole, które nie wykazały żadnych nieprawidłowości w realizacji tego projektu. „Ponadto w ostatnich dnia listopada PFRON wyraził zgodę na dalszą współpracę. Tym większym zaskoczeniem są obecnie formułowane zarzuty, które nie mają odniesienia do realizacji tego projektu. Media nie są stroną ani platformą do prowadzenia takich polemik i nie powinny rozstrzygać tego typu spraw. W Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej trwa normalny proces dydaktyczny. Bez przeszkód odbywają się zaplanowane zajęcia. Kolejne takie publikacje wywołują tylko niedobrą atmosferę wokół PWSZ, a to nie służy ani uczelni, ani społeczności naszego regionu”, czytamy na koniec w oświadczeniu rzecznika prasowego uczelni.
Stanowisko legnickiej uczelni przyjmujemy do wiadomości. Jako redakcja dalecy jesteśmy od wywoływania niezdrowej atmosfery w środowisku akademickim legnickiej PWSZ, nie jest to naszym zamysłem. Nie wyobrażamy sobie jednak, by biernie przyglądać się temu, co miało miejsce i całej sprawy nie nagłaśniać. To wręcz jest medialny obowiązek, by informować opinię publiczną o wszelkich przejawach łamania prawa w praworządnym kraju, co oczywiście będziemy dalej czynić.
