Historię 20-letniego Kamila Boguckiego opisywaliśmy na łamach naszego portalu i Expressu Legnickiego. Dramat tego młodego chłopaka zaczął się w 2004r., gdy chorował na grypę. To jej powikłania odebrały mu to, co każdy z nas ma najcenniejsze – zdrowie. Kamil trafił do wrocławskiej kliniki. Tam lekarze orzekli bakteryjne zapalenie mózgu. Z dnia na dzień opuszczały go siły. W wyniku powikłań po grypie utracił mowę, był częściowo sparaliżowany. Jakby tego było mało, przyplątała się padaczka. Kamil pogodził się ze swoim kalectwem. Do końca życia musiał liczyć na pomoc najbliższych. I choć bezpowrotnie utracił zdrowie i siły, nie stracił wiary w lepsze jutro. Bo wszystko układało się dobrze. Jego największym pragnieniem było nowe mieszkanie, bo w starym - na 36 metrach kwadratowych - mieszkało ośmioro najbliższych członków jego rodziny. Dlatego od kilku lat rodzina starała się dla niego o lokal zastępczy.
Prezydent Legnicy, Tadeusz Krzakowski obiecał Kamilowi nowe lokum i słowa dotrzymał. Dwa pokoje z kuchnią i łazienką to już było dużo. Kamil wraz z matką i 10-letnią siostrą Julitą wprowadzili się tam niedawno. Ludzie dobrego serca i prywatne firmy pomogły im się urządzić.
Marzeniem Kamila był również komputer. Miał go dostać 6 grudnia w Mikołajki. To miała być niespodzianka od władz miasta. Niestety nie doczekał tej chwili. Kamil zmarł rankiem, 23 listopada. Ale władze miasta nie zapomniały o Kamilu. Zestaw komputerowy został przekazany jego młodszej siostrze, 10-letniej Julicie. W imieniu prezydenta cały zestaw przekazał rzecznik Arkadiusz Rodak.
- Prezydent Tadeusz Krzakowski postanowił przeznaczać sprawne komputery, które zakończyły już swą pracę w legnickim ratuszu i zostały wycofane z użytku, dla legniczan znajdujących się w sytuacji szczególnie trudnej, zwłaszcza zaś niepełnosprawnych. Właśnie Kamil miał otrzymać taki komputer… Dostała go w "mikołajkowym" prezencie jego siostra - powiedział prezydencki rzecznik, Arkadiusz Rodak.
Julita, nieco zawstydzona, bardzo się ucieszyła z mikołajkowego prezentu. Do dziś nie może pogodzić się ze stratą starszego brata, nie może uwierzyć, że odszedł i już nigdy go nie zobaczy. Wierzy jednak, że Kamil patrzy na nią - tam, z góry - i pomaga jej w klikaniu.
Na zdjęciu: Julitka z bratem Norbertem przy mikołajkowym prezencie.
Fot. Wincenty Kołodziejski